Farsa trwa. Po przedwczorajszym skandalu na konferencji prasowej z udziałem
Larsa Von Triera i wczorajszym usunięciu reżysera z festiwalu w Cannes, rozpoczyna się kolejny rozdział opowieści "
Von Trier kontra Świat". Artysta przeprosił wprawdzie za swoje zachowanie, lecz nie omieszkał dodać, iż jest dumny ze statusu "persona non grata".
Von Trier powiedział, iż nie miał na myśli nic złego i "nie jest
Melem Gibsonem". Stwierdził, że nie chciał urazić
Gillesa Jacoba, z którym się przyjaźni. Potem dodał jednak, że nawet gdyby w istocie był
Hitlerem i nakręcił dobry film, festiwal nie powinien wyrzucać go z konkursu. Powiedział też, że rodzina byłaby dumna z jego wykluczenia jako persony non grata i że
Charlotte Gainsbourg przyznała, iż jej ojciec, legendarny pieśniarz prowokator
Serge, również byłby z reżysera dumny. Bez komentarza.
Na cały skandal zaczynają powoli reagować kolejni dystrybutorzy. Pierwsza z rozpowszechniania filmu zrezygnowała argentyńska firma DC. Kto pójdzie w jej ślady?