W wywiadzie z Yahoo! Movies
Liam Neeson przyznał, że nie miałby nic przeciwko, by ponownie wcielić się w mistrza Jedi Qui-Gon Jinna.
Aktor przypuszcza, że bohater, którego zagrał w
"Mrocznym widmie", mógłby powrócić na ekran w retrospekcjach lub jako hologram. -
On jest Jedi, wszystko może się zdarzyć, to w końcu świat "Gwiezdnych Wojen" - podsumował.
Neeson odniósł się również umieszczonej w zwiastunie
"Przebudzenia Mocy" sceny z nową wersją miecza świetlnego wyposażonego w laserową gardę. Aktor uważa takie rozwiązanie za niepraktyczne i niebezpieczne. W żartach stwierdził, że Qui-Gon Jinn z pewnością pozostałby przy swoim starym mieczu z zielonym ostrzem:
Wciąż go mam, pilnuję, by był wypolerowany. Siódma odsłona "Gwiezdnych Wojen" trafi do kin w tegoroczne Boże Narodzenie. Film reżyseruje
J.J. Abrams, a w obsadzie znaleźli się m.in.:
Harrison Ford,
Mark Hamill,
Oscar Isaac i
John Boyega.
Neesona zobaczymy w tym roku w
"Uprowadzonej 3" (od dzisiaj w kinach) oraz thrillerze
"Run All Night". Aktor ma również w planach udział w nowym filmie
Martina Scorsese "Silence".