W jednym z ostatnich wywiadów,
Paul Thomas Anderson (
"Mistrz") dał wyraz szacunku dla
Christophera Nolana i wyznał, że podziwia jego trylogię filmów o Batmanie.
"Nigdy nikt mnie nie prosił, żebym kręcił blockbustery. Jednak kiedy patrzę na to, co
Nolan zrobił z Batmanem, jestem pełen uznania - to najwyższy poziom artyzmu, a jednocześnie olbrzymia świadomość wymagań współczesnej widowni" - mówił reżyser.
Jak myślicie, czy jest to lekko zawoalowany sygnał, iż
Anderson sam ma ochotę nakręcić jakiś wakacyjny przebój za naprawdę duże pieniądze?