Will Smith nie chciał grać w "Facetach w czerni". Przekonał go słynny reżyser
MovieWeb / / 03-08-2023 12:56
źródło: Materiały prasowe
Will Smith nie wystąpiłby w "Facetach w czerni", gdyby nie Steven Spielberg? Gwiazdor zdradził, że po sukcesie widowiska "Dzień Niepodległości" nie miał zamiaru przyjąć roli w komedii SF Barry'ego Sonnenfelda, bo nie chciał, by zaszufladkowano go jako "faceta od kosmitów". Do występu przekonał go dopiero pewien słynny reżyser.
Will Smith opowiedział o kulisach swojego występu w "Facetach w czerni" w prowadzonym przez Kevina Harta programie "Hart to Heart". Gwiazdor wspomina, że projektem chciał zainteresować go producent James Lassiter, z którym pracował on potem przy takich tytułach jak m.in. "Siedem dusz", "Jestem legendą" czy "Wyzwolenie".
James Lassiter wybrał "Facetów w czerni". Rozumiałem to, ale nie chciałem tam grać. To było rok po "Dniu Niepodległości". Nie chciałem grać w dwóch filmach o kosmitach pod rząd, wyjaśnił Smith, który miał już wówczas na koncie serial "Bajer z Bel-Air" i "Bad Boys", ale nie był jeszcze pierwszoligową gwiazdą.
Dopiero jeden z producentów "Facetów w czerni", Steven Spielberg, nakłonił aktora do przyjęcia roli.
Steven Spielberg wysłał po mnie helikopter, żebym mógł z nim porozmawiać. Wylądowaliśmy w jego domu. Miał mnie już na wysokości "cześć". Był zimny do bólu. Powiedział: "wyjaśnij mi, czemu nie chcesz grać w moim filmie". Był jego producentem. Zadał pytanie i zostawił trzy kropki. Gdyby mówił dalej, powiedziałby pewnie: "Żartownisiu, wiesz, że zrobiłem "Szczęki" i "E.T."?", opowiada Smith.
Koniec końców okazało się, że Spielberg miał rację. Smith zagrał w filmie, który okazał się wielkim przebojem, zarabiając na świecie 589 milionów dolarów. To właśnie ten film przypieczętował status Smitha jako hollywoodzkiej gwiazdy.
Dlaczego Will Smith nie chciał być facetem w czerni?
Will Smith opowiedział o kulisach swojego występu w "Facetach w czerni" w prowadzonym przez Kevina Harta programie "Hart to Heart". Gwiazdor wspomina, że projektem chciał zainteresować go producent James Lassiter, z którym pracował on potem przy takich tytułach jak m.in. "Siedem dusz", "Jestem legendą" czy "Wyzwolenie".
James Lassiter wybrał "Facetów w czerni". Rozumiałem to, ale nie chciałem tam grać. To było rok po "Dniu Niepodległości". Nie chciałem grać w dwóch filmach o kosmitach pod rząd, wyjaśnił Smith, który miał już wówczas na koncie serial "Bajer z Bel-Air" i "Bad Boys", ale nie był jeszcze pierwszoligową gwiazdą.
Dopiero jeden z producentów "Facetów w czerni", Steven Spielberg, nakłonił aktora do przyjęcia roli.
Steven Spielberg wysłał po mnie helikopter, żebym mógł z nim porozmawiać. Wylądowaliśmy w jego domu. Miał mnie już na wysokości "cześć". Był zimny do bólu. Powiedział: "wyjaśnij mi, czemu nie chcesz grać w moim filmie". Był jego producentem. Zadał pytanie i zostawił trzy kropki. Gdyby mówił dalej, powiedziałby pewnie: "Żartownisiu, wiesz, że zrobiłem "Szczęki" i "E.T."?", opowiada Smith.
Koniec końców okazało się, że Spielberg miał rację. Smith zagrał w filmie, który okazał się wielkim przebojem, zarabiając na świecie 589 milionów dolarów. To właśnie ten film przypieczętował status Smitha jako hollywoodzkiej gwiazdy.
"Faceci w czerni" - zwiastun
powiązane artykuły
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
