Odkąd tylko ogłoszono, że
Benedict Cumberbatch wcieli się w rolę czarnego charakteru w
"Star Trek 2", nie ustają spekulacje na temat tożsamości tej tajemniczej postaci. Dotychczas głównym podejrzanym był Khan, znany z oryginalnego serialu i filmu
"Star Trek 2: gniew Khana". Pojawił się jednak nowy typ.
Karl Urban, który promuje właśnie zbliżającego się
"Dredda", w jednym z wywiadów opowiadał o współpracy z
Cumberbatchem i wymsknęło mu się takie oto zdanie: "Jest świetnym, wnosi dużo nowego i myślę, że jego Gary Mitchell będzie wyjątkowy".
Gary Mitchell pojawił się w oryginalnej telewizyjnej serii
"Star Trek" w odcinku "Where No Man Has Gone Before". Miał to być drugi pilot serialu, ale ostatecznie wyemitowano go jako trzeci odcinek pierwszego sezonu. Gary - grany wówczas przez
Gary'ego Lockwooda - był byłym kumplem kapitana Kirka z Akademii. Kiedy posiadł telepatyczne i telekinetyczne moce o niemal boskim statusie, Spock zasugerował Kirkowi, że należy go zabić. Kapitan początkowo opierał się, próbując porzucić go na odosobnionej industrialnej planecie. Dopiero, gdy ten plan nie wypalił, Kirk zmuszony był podjąć bardziej zdecydowane kroki.
Czy w
"Star Trek 2" pojawi się zatem obdarzonego telepatią czarny charakter? A może postać Gary'ego Mitchella z filmu
J.J. Abramsa nawiązuje jedynie do nazwiska serialowej postaci? Czy
Karl Urban powiedział za dużo, czy to kolejny taktyczny wybieg
Abramsa? Zobaczymy. Warto wspomnieć, że producent i scenarzysta filmu
Roberto Orci wyznał niedawno, iż Gary Mitchell nie pojawi się w sequelu. Ale swego czasu zapowiadał on również, że w
"Transformers 3" nie będzie Megatrona.