Wystarczyło, że
Chris Pratt przypakował, a wszyscy w Hollywood chcą go mieć. Gwiazda
"Strażników Galaktyki" i nadchodzącego
"Jurassic World" zarzucany jest ofertami. Do wyścigu o jego uwagę dołączyło właśnie MGM. Studio zaproponowało mu rolę w filmie
"The Magnificent Seven".
Nową wersję MGM planowało już od dłuższego czasu. Pierwszą wersję scenariusza napisał
Nic Pizzolatto (
"Detektyw"), a na jego gwiazdę szykowano
Toma Cruise'a. Projekt zyskał nowe życie wraz z zaangażowaniem w tym roku na stanowisko reżysera
Antoine'a Fuquy. Ten zaś do odegrania głównej roli wybrał
Denzela Washingtona, z którym współpracował już dwukrotnie.
Obecnie trwa poszukiwanie pozostałych sześciu bohaterów.
Pratt miałby być jednym z nich, o imieniu Farraday. Film będzie opowiadał podobną historię, co wersja z 1960 roku. Będzie więc to historia mieszkańców meksykańskiej wioski, którzy wynajmują grupę rewolwerowców do ochrony przed bandą przestępców. Jednak remake będzie mieć nowy zestaw bohaterów, który nie będzie prostym odwzorowaniem tamtej siódemki.