Strona główna Newsy Filmy Jeremy Renner dziękuje za urodzinowe życzenia. Jedno spodobało mu się szczególnie

Jeremy Renner dziękuje za urodzinowe życzenia. Jedno spodobało mu się szczególnie

The Hollywood Reporter / autor: Dorota Kostrzewa /

Przebywający aktualnie w szpitalu Jeremy Renner obchodził wczoraj 52 urodziny. Możemy się domyślać, jakie wsparcie otrzymał w tym dniu, szczególnie w związku z wypadkiem, który wstrzymał oddech wielu jego fanów. Jedno spodobało mu się jednak wyjątkowo, bo opublikował je na swoim własnym koncie na Instagramie.

W urodzinowym wideo widać było studentów chicagowskiej organizacji The Base zajmującej się wspieraniem młodych naukowców i sportowców tańczących do piosenki 50 Centa pod tytułem "In da Club". Studenci śpiewają w nim refren "Go shorty, it's your birthday" i trzymają kartkę z napisem "Jeremy". Renner dodał komentarz: "Dziękuję za urodzinową miłość". I skomentował wideo na koncie The Base:

Kocham Was wszystkich tak bardzo! Dziękuję. Sprawiliście, że moja dusza śpiewa!

Wypadek Jeremy'ego Rennera. Szczegóły sprawy

W noworoczny poranek Jeremy Renner uległ tragicznemu wypadkowi podczas odśnieżania drogi do swojego rancza w hrabstwie Washoe w Newadzie. Aktor został przetransportowany do szpitala helikopterem, a jego stan określano jako "krytyczny, ale stabilny". Lokalne biuro szeryfa ujawniło więcej szczegółów dotyczących sprawy podczas wczorajszej konferencji prasowej.

Jak podają władze, członek rodziny Rennera, który wyjeżdżał z jego rezydencji, utknął na zaśnieżonej drodze. Aktor użył pługu, aby pomóc wydobyć pojazd. Wysiadł, aby porozmawiać z krewnym, a wówczas ważąca ok. 7 ton maszyna zaczęła się toczyć. Pan Renner próbował wrócić na fotel kierowcy maszyny. Na tym etapie śledztwa ustaliliśmy, że pan Renner został przejechany przez pług – powiedział szeryf Darin Balaam.

^{Jeremy Renner jako Hawkeye}

Świadek zdarzenia powiedział, że widział, jak Renner wsiada do maszyny, ale nie zobaczył go w środku, gdy pług zatrzymał się przy zaspie przed podjazdem domu aktora. Przedstawiciele biura szeryfa oświadczyli, że zdarzenie było tragicznym wypadkiem, a prowadzone przez nich śledztwo ma na celu sprawdzić, czy maszyna, której używał aktor, nie miała usterek.

Szeryf Balaam powiedział też, że wbrew pojawiającym się w mediach relacjom, na miejscu zdarzenia nie było lekarzy. Na pomoc ciężko rannemu aktorowi ruszyło kilkoro jego sąsiadów. Chcę im podziękować za szybką reakcję – powiedział.