Leonardo DiCaprio najbardziej żałuje, że nie zagrał aktora porno

Deadline / autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Leonardo+DiCaprio+%C5%BCa%C5%82uje%2C+%C5%BCe+nie+zagra%C5%82+w+%22Boogie+Nights%22+Paula+Thomasa+Andersona-162457
Leonardo DiCaprio najbardziej żałuje, że nie zagrał aktora porno
źródło: Getty Images
autor: Jeff Kravitz
Czego może żałować jeden z największych i najważniejszych aktorów swojego pokolenia? Jak się okazuje, tego co wszyscy: niewykorzystanych okazji. Tak przynajmniej donoszą dziennikarze portalu Deadline, cytując niedawno odbytą rozmowę z Leonardo DiCaprio. Aktor przyznaje w niej, że do dziś najmocniej wyrzuca sobie nieprzyjęcie roli... aktora porno.

Czego w swojej karierze żałuje Leonardo DiCaprio?



W trakcie niedawnego wywiadu promującego nadchodzący film "Jedna bitwa po drugiej" Paula Thomasa Andersona, wcielający się w główną rolę Leonardo DiCaprio postanowił cofnąć się do jednego z poprzednich projektów tego wybitnego reżysera. Przyznał, że decyzją, której najbardziej żałuje w swojej karierze, jest odrzucenie roli Dirka Digglera z filmu "Boogie Nights" z 1997 roku. Ostatecznie w postać gwiazdy przemysłu dla dorosłych wcielił się z sukcesem Mark Wahlberg



Powiem to także tutaj: najbardziej w swojej karierze żałuję tego, że nie zrobiłem "Boogie Nights". To był przełomowy film mojego pokolenia. Ale nie wyobrażam sobie nikogo poza Markiem w tej roli. Kiedy w końcu obejrzałem ten film, od razu poczułem, że to arcydzieło. To ironiczne, że to ty zadajesz to pytanie, ale taka jest prawda – powiedział aktor w rozmowie z samym Paulem Thomasem Andersonem dla magazynu Esquire. 

Tym ciekawsze, że "Boogie Nights" swoją premierę miało w tym samym roku, co przełomowy z perspektywy kariery DiCaprio "Titanic", zapewniający aktorowi jego drugą nominację do Złotego Globu oraz stałe miejsce na pierwszych stronach gazet całego świata. 28 lat później DiCaprio w końcu spełni swoją ambicję, wcielając się w główną rolę w najnowszej produkcji Paula Thomasa Andersona. Na prowokacyjne pytanie, dlaczego tak długo trzeba było na to czekać, aktor opowiedział:

Wiem, że "Jedna bitwa po drugiej" leżała na twoim biurku od dawna. To była osobista historia, a przy tym bardzo aktualna w kontekście świata, w którym dziś żyjemy. Ostatecznie jednak decyzja o tym, by wziąć udział w tym filmie, była dość prosta: od około dwudziestu lat chciałem z tobą pracować, Paul. Spodobał mi się pomysł na tego bohatera — wypalonego rewolucjonistę, który próbuje zapomnieć o swojej przeszłości; zniknąć i wieść w miarę normalne życie, wychowując córkę.

"Jedna bitwa po drugiej" – zwiastun filmu