Trwa 82. edycja festiwalu w Wenecji. W konkursie głównym bierze udział nowy film Kathryn Bigelow – nagrodzonej Oscarami autorki dramatu wojennego "The Hurt Locker. W pułapce wojny". Jej najnowsze dzieło, thriller "Dom pełen dynamitu", recenzuje dla nas Małgorzata Steciak. Recenzja filmu "Dom pełen dynamitu" (reż. Kathryn Bigelow)
Doktor Bigelow, czyli jak zacząć się martwić autorka: Małgorzata Steciak
W kultowym "
Dr. Strangelovie" słynna maszyna zagłady, którą zbudowali Sowieci, miała w przypadku ataku automatycznie wystrzelić w stronę przeciwnika pociski, a w konsekwencji – zniszczyć życie na całej planecie. Tytułowy bohater, dowiadując się (odrobinę za późno) o tym wynalazku, zwracał słusznie uwagę, że cały sens maszyny zagłady przepada, kiedy świat nie wie o jej istnieniu. Doktryna nuklearnego zastraszania, zgodnie z którą atak nuklearny dowolnej strony doprowadzi do całkowitego zniszczenia obu stron, w praktyce od kilkudziesięciu lat skutecznie zniechęca mocarstwa do rozpoczęcia konfliktu.
Kathryn Bigelow w konkursowym "
Domu pełnym dynamitu", wchodzącym w ciekawy dialog z dziełem
Kubricka, zastanawia się, co by się stało, gdyby jednak ktoś postanowił powiedzieć "sprawdzam".
Dla grupy pracowników rządowych i wojskowych to miał być kolejny zwyczajny dzień w pracy. Komuś rozchorowało się dziecko, ktoś inny robi plany na lunch, stażystka zaliczyła wtopę na stołówce, zamawiając czasochłonne danie zamiast brać się do roboty. Wtem systemy przekazują informację o rakiecie wystrzelonej w kierunku Stanów Zjednoczonych z nieokreślonej bliżej lokacji. Wedle analiz istnieje duże prawdopodobieństwo, że za kilkanaście minut uderzy ona w jedno z amerykańskich miast i zmiecie je z powierzchni Ziemi. Scenariusz wydaje się nierealny, mimo że wszystkie przedstawione w filmie instytucje, od Białego Domu, wojsko po Federalną Agencję Zarządzania Kryzysowego, regularnie trenują go podczas szkoleń. W obliczu zagrożenia u nawet najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy pojawia się jednak przede wszystkim odrętwienie, które stopniowo ustępuje narastającemu przerażeniu.
"
Dom pelen dynamitu" to jeden z tych tytułów, który zaczyna się trzęsieniem ziemi, a potem napięcie tylko rośnie.
Bigelow kolejny raz wyczuwa puls współczesności – po wojnie w Iraku, obławie na bin Ladena, tym razem bierze na tapet broń atomową. Jej film z jednej strony mocno czerpie z aktualnych niepokojów geopolitycznych. Lęki, strony konfliktu, strategie działania są mocno osadzone w rzeczywistości. Świat jest tutaj beczką prochu, wystarczy iskra, by podpalić lont. Z kolei poszczególni bohaterowie, na czele z naciskającym na konfrontację generałem czy prezydentem, który przez większość filmu jest wyłącznie głosem dochodzącym z czarnego kafelka podczas wideorozmowy, to bardziej uniwersalne figury reprezentujące konkretne postawy wobec kryzysu.
Twórczyni "
Hurt Locker – w pułapce wojny" dzieli opowieść na kilka rozdziałów, każdy skupia się na perspektywie innej instytucji zaangażowanej w sytuację. W obsadzie mamy m.in.
Rebeckę Ferguson,
Idrisa Elbę,
Jareda Harrisa,
Gretę Lee,
Tracy'ego Lettsa i
Gabriela Basso, reprezentujących różne opcje, podejścia do konfliktu i jego konsekwencji. Scenarzysta
Noah Oppenheim (który ma na koncie m.in. "
Jackie") od razu wrzuca widza w sam środek wydarzeń. Już od samego gąszczu skrótów i opisu procedur można dostać zawrotów głowy. Na szczęście cały ten infodumping dotyczący systemu obrony Stanów Zjednoczonych nie jest wyłącznie pustym popisem ekipy, która przygotowywała dokumentację do projektu.
Bigelow płynnie wplata mnożące się odniesienia w tkankę filmu i przez cały czas utrzymuje klarowność wywodu. Z każdym zwrotem akcji spienięża nasze poczucie zagubienia i przekuwa je w szlachetne tworzywo filmowego thrillera.
Całą recenzję znajdziecie TUTAJ. Zobacz zwiastun "Detroit"
Poprzedni film
Kathryn Bigelow, opowiadający o zamieszkach rasowych w 1967 roku dramat "
Detroit", trafił na ekrany w 2017 roku. Przypominamy jego zwiastun: