We wrześniu poinformowaliśmy o tym, że piąty sezon
"Gry o tron" będzie uboższy o niektórych bohaterów. Wtedy w jednym z wywiadów
Kristian Nairn (serialowy Hodor) ujawnił, że ani jego postać, ani Bran, ani Meera nie pojawią się w nadchodzącym sezonie. Kilka dni później grający Brana
Isaac Hempstead-Wright sugerował jednak, że mimo wszystko może znaleźć się w na małym ekranie. Teraz jednak współtwórca serialu
David Benioff w wywiadzie dla "Entertaiment Weekly" potwierdził brak wątku Brana w piątym sezonie.
Producent i scenarzysta
"Gry o tron" stwierdził, że żałuje, iż informacja o nieobecności Brana ujrzała światło dzienne. Przekonuje jednak, że choć twórcy dokonują "niezbędnych zmian" w stosunku do fabuły książki, to jednak starają się pozostać wierni duchowi fabuły stworzonej przez
George'a R.R. Martina i utrzymać chronologiczną równoległość wszystkich wątków.
Dlaczego więc Brana nie zobaczymy w serialu?
Benioff podaje dwa powody. Po pierwsze wątek obdarzonego magicznymi mocami syna Neda Starka dotarł właściwie do końca tego, co znają czytelnicy. Jeśli miałby być już teraz kontynuowany, twórcy zostaliby zmuszeni do wkroczenia na tereny, które nie są na razie znane z książek. Jest też drugi powód. Bran rozpoczął właśnie magiczne szkolenie, które trochę potrwa. Twórcy uznali, że lepiej będzie porzucić go na chwilę i pokazać go ponownie, kiedy będzie gotów. Do czego, tego Benioff nie chciał zdradzić.