Ridley Scott ostatnimi czasy dużo mówi o swoich nowych projektach. Oprócz sequela
"Prometeusza" reżyser pracuje również nad kontynuacją
"Łowcy androidów". Podczas spotkania na AFI Fest w Los Angeles reżyser opisał scenę otwierającą
"Blade Runnera 2".
Okazuje się, że scenarzyści filmu -
Hampton Fancher i
Michael Green - sięgnęli do pomysłu, który kurzył się w scenariopisarskiej szufladzie od dobrych 30 lat. Mowa o scenie, która miała otwierać oryginalnego
"Łowcę androidów", ale ostatecznie nie znalazła się w filmie.
Postanowiliśmy rozpocząć film pierwotnym pomysłem na otwarcie oryginału, zdradził
Scott.
Zawsze podobała nam się wizja dystopijnego świata. Najpierw zobaczylibyśmy więc coś, co nazywam "fabryczną farmą" - teren uprawny w Wyoming. Płaski teren ciągnie się przez 20 mil. Żadnych płotów, tylko zaorana ziemia. Stoi tu wielkie, podumarłe drzewo, które jet podtrzymywane przez druty. To obraz jak z "Gron gniewu". Obok drzewa stoi tradycyjna biała chata z gankiem. Za nią, w odległości dwóch mil, pracuje gigantyczny kombajn, cztery razy większy od budynku. Pojawia się latający samochód, tworząc chmurę pyłu. Tradycyjnie goni go szczekający pies. Otwierają się drzwi i z pojazdu wysiada Rick Deckard. Wchodzi do chaty, siada i czeka, aż kierowca kombajnu dotrze do domu. Pojazd zbliża się i wysiada z niego wielki facet. Kiedy wchodzi do chaty, wszystko skrzypi. Musi on ważyć ze 150 kilogramów. Nie powiem nic więcej. Będziecie musieli zobaczyć film. W pierwotnej scenie ze scenariusza
"Łowcy androidów" mężczyzna przedstawia się Deckardowi, a ten otwiera do niego ogień i odstrzeliwuje mu szczękę. Okazuje się, że to replikant.
Film wyreżyseruje
Denis Villeneuve, a
Scott będzie producentem. W obsadzie są
Harrison Ford i
Ryan Gosling. Zdjęcia do filmu mają ruszyć latem.