Nie będzie powtórki z
"The Social Network".
David Fincher nie zostanie bowiem reżyserem filmowej biografii Steve'a Jobsa, do której scenariusz napisał
Aaron Sorkin.
Sony nie zgodziło się na ostre warunki reżysera.
Fincher miał ponoć zażądać 10 milionów dolarów honorarium, całkowitej kontroli nad filmem, a także nad późniejszą promocją tytułu. Wydaje się, że to właśnie ten ostatni punkt stał się kością niezgody. Sony bowiem już raz zgodziło się oddać reklamę filmu
Fincherowi. Chodziło o
"Dziewczynę z tatuażem". Niektóre pomysły reżysera były niezwykle kosztowne, a później okazały niemożliwe do wykorzystania (jak metalowy stand-up o ostrych krawędziach, który ze względu na zagrożenie, jakie sprawiał, nie mógł być postawiony w kinach).
Studio uznało także za całkowicie nierozsądne płacenie z góry 10 milionów dolarów za film, który nie jest blockbusterem (scenariusz
Sorkina jest dość ambitny i składa się z zaledwie kilku scen). Studio wolało, aby
Fincher nakręcił obraz za symboliczną gażę, ale za to dostał spory procent od zysków. W ten sposób, gdyby
"Steve Jobs" okazał się kasowym sukcesem,
Fincher zarobiłby więcej niż żądane przez niego 10 milionów dolarów.
Na razie nie wiadomo, kto mógłby zastąpić
Finchera. Nie jest również jasne, czy w filmie wystąpi
Christian Bale. Jego kandydaturę popierał właśnie
Fincher.