Ostatnie miesiące zaczynały dawać nam nadzieję, że masowe zwolnienia w branży gier dobiegły końca i wszystko wróci do normalności. Niespodziewanie jednak firma Bungie, producent takich gier jak „Destiny 2” czy nadchodzący „Marathon”, opublikowała oświadczenie na platformie X (dawniej Twitter), w którym ogłosiła kolejną falę zwolnień. Te zwolnienia, nie tylko są większe niż poprzednie, ale także otoczone pełnymi kontrowersji pogłoskami. W opublikowanym na blogu studia wpisie możemy przeczytać, że z obowiązkami w firmie pożegna się 220 osób, które zostaną zwolnione, oraz 155, które zostaną wcielone w różne struktury Sony Interactive Entertainment. Powód? Pieniądze.
"
Zdaję sobie sprawę, że to trudna wiadomość, szczególnie po sukcesie, jaki osiągnęliśmy z The Final Shape. Jednak w obliczu szerszych realiów ekonomicznych ostatniego roku i po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości łagodzenia skutków, ta decyzja stała się konieczna, aby skupić nasze studio i biznes na bardziej realistycznych celach oraz stabilnych finansach." Możemy przeczytać w oświadczeniu na blogu firmy.
Oliwy do ognia dolewają pogłoski o tym, jakoby CEO studia, Pete Parsons, miał wydać 2,3 miliona dolarów na zabytkowe samochody po przejęciu firmy przez Sony. Pracownicy, którzy rzekomo ledwo wiązali koniec z końcem, musieli słuchać w biurze przechwałek szefa o jego zakupie ponad 20 aut na aukcjach online.
To kolejna fala zwolnień w Bungie. Poprzednia miała miejsce pod koniec zeszłego roku, kiedy to zredukowanych zostało 100 pozycji w firmie.