Taika Waititi zrobił prezent fanom Thora. Za pośrednictwem Instagrama reżyser komentował na żywo
"Thora: Ragnarok". Oprócz żartów i dygresji nie zabrakło też gości (
Tessa Thompson i
Mark Ruffalo) oraz ciekawostek - w tym kilku szczegółów dotyczących nadchodzącego sequela zatytułowanego
"Thor: Love and Thunder".
Waititi zaprezentował m.in. grafikę koncepcyjną nowej zbroi dla Mieka i ujawnił, że przypominający larwę kosmita jest płci żeńskiej. Zdradził też, że jego towarzysz Korg, w którego wciela się sam reżyser, odegra tym razem większą rolę: poznamy elementy jego kultury oraz, być może, zgłębimy jego życie uczuciowe.
Zobaczyliśmy też grafikę przedstawiającą Nowy Asgard: norweską wioskę zmienioną w siedzibę Asgardczyków, gdzie przeplata się ziemska i kosmiczna architektura.
Waititi i
Thompson nie zdradzili jednak, czego możemy spodziewać się po obecnie panującej w Asgardzie Walkirii. Twórca nie chciał też powiedzieć, w kogo wciela się
Christian Bale (który zagra czarny charakter), ani czy w filmie pojawi się Loki. Jeśli chodzi o samego Thora - zasugerował zaś, że nie zobaczymy już go w znanej z
"Avengers: Końca gry" otyłej wersji.
Waititi skruszył też nadzieje fanów liczących na to, że w filmie pojawią się kultowi kosmiczni bohaterowie w rodzaju Beta Ray Billa albo Silver Surfera. Reżyser przyznał, że jest fanem pierwszego, ale "nie jest pewny", czy pojawi się w filmie. W przypadku Surfera wyraził bardziej zdecydowane "nie". Obiecał jednak... kosmiczne rekiny, znane w komiksach Marvela jako Starsharks.
Twórca ujawnił, że obecnie pisze piątą albo szóstą wersję scenariusza. Zapowiedział też, że skala opowieści jest dziesięć razy większa niż w
"Ragnaroku", a film przypomina listę rzeczy, o które poprosiłby 10-latek, a on by się na wszystko zgodził.
Premiera filmu: 18 lutego 2022.