Strajk scenarzystów trwa dopiero drugi dzień. I choć część programów i seriali już jest w tarapatach, to jednak studia spędziły ostatnich kilka miesięcy na przygotowaniach do niego, więc projekty filmowe jeszcze nie ucierpiały. Jeśli jednak strajk przedłuży się, to sytuacja mocno się zmieni, o czym przypomina historia
ostatniego strajku scenarzystów, który
15 lat temu trwał przez 100 dni. Oto niektóre z filmów, które stały się ofiarami konflikty scenarzystów z wytwórniami.
100 dni koszmarów. Filmy, które padły ofiarą strajku scenarzystów z 2007-8 roku
"007 Quantum of Solace" Scenariusz filmu, a raczej jego ogólny zarys, został dostarczony ledwie parę godzin przed rozpoczęciem strajku. W jednym z późniejszych wywiadów
Daniel Craig bez ogródek stwierdził
We were fuccked. Przyznał też, że w desperacji sam wziął się za przepisywanie scen. Ponieważ nie jest jednak scenarzystą, efekt był opłakany.
Marc Forster przyznawał w późniejszych wywiadach, że był o krok od porzucenia reżyserskiego stołka, przerażony warunkami pracy, jakie wymusił strajk scenarzystów.
"Transformers: Zemsta upadłych" Michael Bay kręcił to widowisko praktycznie bez scenariusza. Zanim wybuchł strajk
Alex Kurtzman i
Roberto Orci zdążyli przygotować zarys fabuły z ogólnymi wskazówkami co do zwrotów akcji.
Bay samodzielnie próbował coś z tego wykrzesać, ale po latach przyzna się do porażki nazywając film "gównem".
To było straszne kręcić film, kiedy musisz wymyślić historię w ciągu trzech tygodni - powie reżyser w jednym z wywiadów.
"X-Men Geneza: Wolverine" 20th Century Fox robiło wszystko, co było w mocy studia, byle dostać scenariusz przed rozpoczęciem strajku. Nie ważne jaki, byle był. Nie udało się. Koszty produkcji poszły w górę, ponieważ potrzeba było sporo dokrętek, kiedy scenariusz mógł w końcu być poprawiony. Jakby tego było mało, przed premierą filmu widowisko wyciekło do sieci. To, że
"X-Men Geneza: Wolverine" cokolwiek zarobił, zakrawa na cud.
"G.I. Joe: Czas Kobry" Kolejny projekt, w którym studio domagało się scenariusza - jakikolwiek by on był - przed wybuchem strajku. Producent
Lorenzo di Bonaventura tak wtedy o tym mówił:
Biorąc pod uwagę, co jest na szali i ile mamy czasu, scenarzyści wszystkich naszych projektów pracują pod nieludzką presją.
"Terminator: Ocalenie" W teorii widowisko
"Terminator: Ocalenie" miało gotowy scenariusz przed rozpoczęciem zdjęć. Jednak jego reżyser
McG twierdził, że należy go w całości poprawić. Strajk zakończył się w lutym 2008 roku, a już w maju miały się rozpocząć zdjęcia.
Christian Bale w jednym z wywiadów z rozgoryczeniem wspominał o tym, jaki to wspaniały scenariusz zaczął pisać
Jonathan Nolan, ale strajk i inne zobowiązania
Nolana sprawiły, że musiał porzucić projekt.
"Dragonball: Ewolucja" W tym przypadku trudno mówić, że
"Dragonball: Ewolucja" był ofiarą strajku. Przeciwnie. Film zawdzięcza mu swoje istnienie. 20th Century Fox odłożyło w 2002 roku scenariusz na święty nigdy. Kiedy jednak strajk przedłużał się i wytwórni groziło, że nie będzie mieć nowych filmów, stwierdzono, że lepszy rydz niż nic. Prawdziwymi ofiarami strajku scenarzystów byli w tym przypadku widzowie.
"Justice League: Mortal" Na początku 2008 roku Warner Bros. planował rozpoczęcie zdjęć do widowiska DC
"Justice League: Mortal", którego gwiazdami mieli być
D.J. Cotrona jako
Superman i
Armie Hammer jako
Batman. Kiedy wybuchł strajk, scenariusz filmu przechodził właśnie ostatnie poprawki. Praca nad nimi została przerwana. Dodatkowo Warner Bros. pokłóciło się z australijskimi władzami o szczegóły kręcenia filmu (i zatrudniania Australijczyków). Po zakończeniu strajku projekt miał jeszcze przez chwilę szansę powstać w Kanadzie. Gwoździem do trumny okazał się niebywały sukces widowiska
Nolana "Mroczny Rycerz".