"Worek kości" Stephena Kinga trafi na ekran, ale w formie miniserialu, a nie (jak wcześniej zapowiadano) jako film. Za kamerą stanie specjalista od ekranizacji powieści mistrza grozy,
Mick Garris (
"Lśnienie", "Lunatycy").
Nagła śmierć żony oznacza dla Michaela Noonana, autora poczytnych książek, koniec kariery pisarskiej. Walcząc z twórczą niemocą, w poszukiwaniu natchnienia wraca do miejsca, gdzie spędził z żoną wiele szczęśliwych dni - do starego domu nad jeziorem. Nie jest mu jednak dane zaznać spokoju, którego tak bardzo potrzebował; wbrew swojej woli zostaje wplątany w konflikt podsycany przez tajemnicze siły gnieżdżące się w wiekowym domostwie. Stawką zażartej walki jest ludzkie życie, szczęście, a także spokój tych, którzy już odeszli. Książka Stephena Kinga to poruszająca opowieść o rozpaczy i uczuciach, które są w stanie przetrwać wszystko - nawet śmierć. [za: merlin.pl]
Zdjęcia mają rozpocząć się wiosną lub wczesnym latem.