Kolejny dzień przynosi nowe spekulacje na temat tego, czego możemy się spodziewać w siódmej części
"Gwiezdnych wojen". Źródłem najświeższych rewelacji są The Hollywood Reporter i Cosmic Book News.
Według THR głównymi bohaterami
"Star Wars: Episode VII" będą Luke Skywalker (
Mark Hamill), Han Solo (
Harrison Ford) i księżniczka Leia (
Carrie Fisher). Jest to pomysł
J.J. Abramsa, który uznał, że zanim trylogia zajmie się ich potomkami, fani powinni po raz ostatni spotkać się z oryginalną trójką.
To właśnie ten pomysł
Abramsa (który zyskał poparcie
George'a Lucasa) spowodował odejście z projektu
Michaela Arndta i konieczność napisania scenariusza od początku.
Arndt chciał bowiem od razu skupić się na nowym pokoleniu bohaterów, zaś z oryginalnej trójki uczynić jedynie postaci drugoplanowe.
Konsekwencją przyjęcia stanowiska
Abramsa było nie tylko odrzucenie scenariusza
Arndta, ale też porzucenie wielu aktorów, którzy byli bliscy angażu, kiedy to wersja
Arndta była obowiązująca. Jedną z ofiar jest
Tye Sheridan (
"Uciekinier").
The Hollywood Reporter potwierdza również, iż
Jesse Plemons spotka się w tym tygodniu z
J.J. Abramsem. Jednak strona dodaje, że jest on jednym z wielu aktorów, którzy w najbliższym czasie spotkają się z reżyserem.
Portal dodaje też kilka nowych nazwisk. Najwyraźniej Disney chciałoby, aby w filmie pojawiły się prawdziwe gwiazdy. Ich kandydatami do bliżej niesprecyzowanych ról są
Michael Fassbender i
Hugo Weaving. Ponoć szansę na angaż ma też znany z serialu
"Dziewczyny" Adam Driver.
Tymczasem Cosmic Book News dodaje, że w jednej ze scen zobaczymy hologramy starego Yody,
Aleca Guinnessa jako Obi-Wan Kenobiego,
Liama Neesona jako Qui-Gon Jinna i
Samuela L. Jacksona jako Mace'a Windu. Mają oni przestrzec Luke'a Skywalkera w nowej świątyni Rycerzy Jedi przed narastającym zaburzeniem mocy.
"Star Wars: Episode VII" trafi do kin w grudniu 2015 roku.