Co warto obejrzeć podczas 2. Timeless Film Festival Warsaw? Polecamy 10 filmów

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/Co+warto+obejrze%C4%87+podczas+2.+Timeless+Film+Festival+Warsaw+Polecamy+10+film%C3%B3w-160355
Co warto obejrzeć podczas 2. Timeless Film Festival Warsaw? Polecamy 10 filmów
W Warszawie rusza dziś druga odsłona Timeless Film Festival. To propozycja nie do odrzucenia dla wszystkich, którzy kochają kino – zarówno tych, którzy chcą wrócić do kultowych klasyków, jak i tych, którzy pragną odkrywać zapomniane perły. 

Do 14 kwietnia na wielkim ekranie będziecie mogli ponownie oglądać amerykańską klasykę, europejskie dzieła, kino latynoskie, jak i ponadczasowe filmy polskie, które mimo upływu lat, wciąż fascynują i inspirują kolejne pokolenia. Pełnym program imprezy znajdziecie TUTAJ. 

Poniżej wybraliśmy dla Was 10 tytułów, które naszym zdaniem warto obejrzeć w trakcie tegorocznego Timeless Film Festival.


"Dziwolągi" Toda Browninga to przykład filmu, który został zrozumiany i doceniony dopiero po latach. Opowiada on historię akrobatki Cleopatry (Olga Baclanova), która planuje małżeństwo z niskorosłym Hansem (Harry Earles). Piękna i bestia? Tak, ale z twistem. Atrakcyjna kobieta nie jest bowiem zainteresowana uczuciem, lecz pieniędzmi, a jej partnerem w zbrodni jest siłacz Herkules (Henry Victor). W dniu premiery film, delikatnie mówiąc, nie spotkał się z przychylnością widzów ani krytyków. W recenzjach można było przeczytać m.in., że każdy, kto uważa "Dziwolągi" za rozrywkę, powinien trafić na oddział zamknięty. Dziś dzieło Browninga (będące dla jego kariery gwoździem do trumny) jest przedmiotem licznych analiz i cieszy się statusem klasyki horroru.


Pełnometrażowy debiut Davida Lyncha to film niezwykły. Legendarny twórca nie spieszył się z produkcją, a od wcielającego się w rolę Henry'ego Jacka Nance'a (pamiętnego Pete'a Martella z "Miasteczka Twin Peaks") wymagał tylko utrzymania absurdalnej fryzury – co w gruncie rzeczy uważamy za spore wyrzeczenie ze strony aktora. Choć zwykle przedłużający się okres zdjęciowy i postprodukcja nie zwiastują niczego dobrego, tym razem było inaczej. Powstało mroczne, surrealistyczne dzieło przenoszące nas do świata rodem z koszmarnego snu – czyż nie za to pokochaliśmy twórcę "Zagubionej autostrady"? Film szybko zdobył grono wiernych fanów dzięki Benowi Barenholtzowi, dystrybutorowi i miłośnikowi kina niezależnego, który wypromował go jako tzw. midnight movie. Na Timeless Film Festival możecie zobaczyć go jako double feature z ósmym odcinkiem trzeciego sezonu "Twin Peaks" – naszym zdaniem skończonym arcydziełem. Macie ogień? 


Jeden z najważniejszych filmów w karierze Janusza Morgensterna, a jednak nieco zapomniany na tle polskiego kina lat 60., schowany za bardziej nieśmiertelnymi sukcesami "Niewinnych czarodziejów" Wajdy i "Jak być kochaną" Hasa. Niesłusznie. Mowa w końcu nie tylko o filmie wyróżnionym międzynarodowo (nagroda specjalna oraz reżyserska na festiwalu filmowym w San Sebastian), ale i dziele ogniskującym wokół siebie niemal całą intelektualną śmietankę kraju. Scenariusz Tadeusza Konwickiego oparty na książce Stanisława Dygata wskrzeszają tu bowiem aktorskie występy Daniela Olbrychskiego, Kaliny Jędrusik, Zbigniewa Cybulskiego czy Barbary Kwiatkowskiej-Lass. Wszystko to w opowieści jak gdyby z innego dziejowego porządku; niby w Krakowie, a jednak z karnawałową gorączką, film Morgersterna przedstawia młode pokolenie w permanentnym niezdecydowaniu, zawieszeniu i strachu przed odpowiedzialnością. Gdyby "Najgorszy człowiek na świecie" powstał w realiach komunistycznej Polski, patrzyłby na miasto tajemniczymi oczami Jowity.


Jedną z najrzadszych perełek z programu tegorocznej edycji Timeless Film festiwal jest bez dwóch zdań "Kobieta gniewu" z 1984 roku. To ekranizacja feministycznej powieści "Żona rzeźnika", której autorką jest Li Ang. Film przybliża opresję kobiety wydanej na łaskę patriarchatu i tradycji. Ta historia dręczonej przez męża bohaterki dyskutuje z konwencją kina zemsty, ale reżyser Zhuang Xiang Zeng zaciera granicę czarno-białego podziału na dobro i zło. Proponuje przy tym surowy, oszczędny styl, którym odznacza się na tle innych filmów tzw. Nowego Kina Tajwańskiego.


Każda okazja jest dobra, by zobaczyć widowisko rodzeństwa Wachowskich na wielkim ekranie. "Matrix" to ekscytujący remiks chińskiego kina kopanego, amerykańskiego kina strzelanego i japońskiego anime, przyprawiony dawką klasyki SF i filozofii. Bez wątpienia jeden z najbardziej wpływowych filmów w historii X Muzy, a zarazem doskonały przykład na to, jak wykorzystać efekty specjalne do opowiedzenia zajmującej historii. W tym przypadku: opowieści o hakerze Neo, który dowiaduje się od tajemniczych rebeliantów, że świat, który zna, jest tylko iluzją. "Matrix" starzeje się jak wino - cały czas wygląda obłędnie, a przy tym jego przesłanie wydaje się dziś jeszcze bardziej aktualne niż w dniu premiery w 1999 roku.


Zanim Spike Lee i Denzel Washington zaproponują swoją wersję "Nieba i piekła" (właśnie w przygotowaniu), warto sięgnąć po oryginalną wersję kryminału w reżyserii Akiry Kurosawy, nawiązującą do "Boskiej komedii" Dantego opowieść o napięciach klasowych targających powojenną Japonią i o ponurych skutkach ekonomicznego boomu. Bohaterem filmu jest przedsiębiorca Kingo Gondo (Toshiro Mifune), zaciągający kredyt, by przejąć kontrolę nad firmą, w której zarządzie zasiada. Jego plany komplikują się, kiedy dochodzi do porwania – przez pomyłkę uprowadzony zostaje jednak syn jego szofera. Biznesmen staje przed moralnym dylematem: jeśli zapłaci okup, zostanie bankrutem i zniszczy swoją karierę. 


"Pieskie popołudnie" to opowieść o pechowym napadzie na bank, ale wybitnie nietypowa, bo zamiast kryminalnej zagwozdki i trzymającego w napięciu skoku mamy tu desperacką wpadkę, która urasta do rangi medialnego spektaklu. Sonny Wortzik (Al Pacino) i Salvadore (John Cazale) napadają na bank, w którym prawie nie ma pieniędzy, a na miejsce przestępstwa szybko przybywa policja i telewizja. Znajdujący się w pułapce bohaterowie nawiązują jednak niespodziewaną nić porozumienia z zakładnikami. Pacino i Cazale dają świetne portrety rabusiów, których przerosła ambicja. Sidney Lumet snuje zaś opartą na faktach i utrzymaną w antyestablishmentowym tonie opowieść o desperacji i empatii.


W repertuarze Timeless Film Festival mieści się wiele filmów, o których kinofilscy znajomi powiedzą, że "musicie je zobaczyć w kinie", ale bądźmy ze sobą szczerzy… król może być tylko jeden. Zwłaszcza, jeśli w ostatnim czasie wysiedzieliście świadomie prawie cztery godziny na "Brutaliście" Brady’ego Corbeta w kinowym fotelu i to doświadczenie uznaliście za całkiem sympatyczne. Tegoroczna edycja festiwalu przynosi bowiem niezapomnianą możliwość dosłownego wsiąknięcia z rzeczywistość flemingowskiego "Przeminęło z wiatrem"; nie tylko mocnego kandydata do miana "najważniejszego filmu w historii kina", ale i dzieła, które za sprawą swojej przełomowej warstwy wizualnej niezwykle zyskuje na wielko-ekranowym seansie. Nakręcone w Technicolorze arcydzieło amerykańskiego kina, zdobywca ośmiu Oscarów, tło dla legendarnych kreacji Vivien Leigh i Clarka Gable, a także dzieło, którego uniwersalna siła przeciwstawia się ogromnym społecznym zmianom dokonanym od czasu jego premiery w 1939… Ktoś być może powie, że "Przeminęło z wiatrem to ten jeden film, który musicie zobaczyć na festiwalu Timeless". My powiemy po prostu, że to "ten jeden film".


Film Alejandro Jodorowsky'ego wymaga wyższego wtajemniczenia. Chilijczyk garściami czerpie z teorii magicznych i alchemicznych. Cały film zbudowany jest z symboli, dla których zrozumienia bezwzględnie potrzebna jest znajomość języka okultystów. "Święta góra" po równo miesza widzom w głowach i szokuje obrazami. Ma jednak w sobie uwodzicielską moc. Jodorowsky jest niczym wąż z rajskiego ogrodu - kusi widzów owocem poznania dobra i zła.


Robert De Niro zafascynował się postacią pięściarza Jake'a LaMotty, czytając jego autobiografię na planie "Ojca chrzestnego II" Aktor pokazał książkę swojemu przyjacielowi Martinowi Scorsesemu, który - mimo że nigdy nie był fanem boksu - zdecydował się przenieść ją na ekran. Tak powstało jedno z ważniejszych dzieł w filmografii autora "Taksówkarza". LaMotta to postać ambiwalentna. Niesamowicie twarda szczęka i pięści ze stali zaprowadziły go na sam szczyt, po mistrzostwo świata wagi średniej. Sportowiec zaczął jednak nadużywać alkoholu, a frustracje wyładowywać na żonie i bracie. Powolne staczanie się ku całkowitemu upadkowi świetnie prowadzi kamera Scorsesego i autora zdjęć Michaela Chapmana. W czerni i bieli inscenizuje ikoniczne sceny bokserskich pojedynków, pełne finezji i furii. Legendarna transformacja fizyczna De Niro opowiada równoległą historię, o poświęceniu i wytrwałości, która dla LaMotty okazała się drogą nie do przejścia. Reżyser "Chłopców z ferajny" opowiedział tu równie dużo o sporcie, co o życiu wewnętrznie złamanego człowieka.