Michael Bay szybko nie zapomni swojego pierwszego dnia na planie "Transformers 4" w Hongkongu. A wszystko przez agresywnego ćpuna.
Początkowo po sieci rozchodziły się histeryczne doniesienia o tym, że Bay został pobity. W końcu reżyser sam wyjaśnił sprawę. Według jego słów pewien naćpany mieszkaniec ulicy, na której kręcone były zdjęcia, chciał wymusić większą rekompensatę za zakłócenia. Kiedy szantaż w postaci puszczania głośnej muzyki i nagabywania ekipy nie pomógł, doszło do rękoczynów. Mężczyzna próbował zaatakować Baya, ale ten ponoć zdołał się uchylić. Siedmiu ochroniarzy potrzeba było do spacyfikowania napastnika. Potem przybyło 15 policjantów, którzy zajęli się mężczyzną i jego agresywnymi kumplami.
Po tym incydencie ekipa wraz z reżyserem wróciła na plan.
Początkowo po sieci rozchodziły się histeryczne doniesienia o tym, że Bay został pobity. W końcu reżyser sam wyjaśnił sprawę. Według jego słów pewien naćpany mieszkaniec ulicy, na której kręcone były zdjęcia, chciał wymusić większą rekompensatę za zakłócenia. Kiedy szantaż w postaci puszczania głośnej muzyki i nagabywania ekipy nie pomógł, doszło do rękoczynów. Mężczyzna próbował zaatakować Baya, ale ten ponoć zdołał się uchylić. Siedmiu ochroniarzy potrzeba było do spacyfikowania napastnika. Potem przybyło 15 policjantów, którzy zajęli się mężczyzną i jego agresywnymi kumplami.
Po tym incydencie ekipa wraz z reżyserem wróciła na plan.
