WENECJA 2023: Michael Mann vs Luc Besson vs Pablo Larraín. Recenzujemy filmy "Ferrari", "Dogman" i "Hrabia"

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/WENECJA+2023%3A+Recenzujemy+nowe+filmy+Michaela+Manna%2C+Luca+Bessona%2C+Pablo+Larra%C3%ADna+%E2%80%93+Filmweb-151927
WENECJA 2023: Michael Mann vs Luc Besson vs Pablo Larraín. Recenzujemy filmy "Ferrari", "Dogman" i "Hrabia"
Konkurs wenecki przyspiesza. W czwartek doszło na Lido do starcia mistrzów: trzy pokolenia, trzy narodowości, trzy charaktery pisma. Amerykanin Michael Mann pokazał film "Ferrari" z Adamem Driverem w roli głównej. Francuz Luc Besson powrócił z "DogManem", którego gwiazdą jest Caleb Landry Jones. Chilijczyk Pablo Larraín natomiast zaprezentował ekscentrycznego "Hrabiego". Były włoskie samochody wyścigowe, psy transwestytów oraz Augusto Pinochet jako wampir. Kto wyszedł zwycięsko z tego starcia? Piszą Jakub Popielecki, Adam Kruk i Wojciech Tutaj.

***


recenzja filmu "Ferrari", reż. Michael Mann


Manneryzm
autor: Jakub Popielecki
  
Michael Mann nakręcił w swoim czasie jedną z najlepszych scen jazdy samochodem w historii. Kto widział pilotowy odcinek wyprodukowanych przez Manna "Policjantów z Miami", ten pamięta. Crockett i Tubbs wsiadają do swojego kabrioletu i ruszają w miasto przy dźwiękach "In the Air Tonight" Phila Collinsa. Metropolia nocą, zafrasowani maczo, malownicze refleksy światła na wypolerowanej masce. Model auta? Ferrari Daytona Spyder. Bingo. Wydawać by się mogło, że Mann to właściwy człowiek, by opowiedzieć historię nazwiska, które ozdobiło tak pięknie sfilmowaną przez niego karoserię. Tym bardziej kiedy w roli głównej obsadza prawdziwego Drivera. Co mogło pójść nie tak?


Na plus trzeba policzyć Mannowi, że nie bawi się w biografistykę typu "wypis faktów z Wikipedii". Już w "Alim" inscenizował jedynie fragment życiorysu swojego bohatera. W "Ferrarim" patrzy jeszcze wężej, pars pro toto. Oglądamy w zasadzie jedno lato z życia tytułowego bohatera: moment, w którym zbiegają się dotychczasowe wątki jego kariery i w którym redefiniuje się jego przyszłość. 

Osią fabuły są dwa konflikty: zawodowy i osobisty. Pierwszy to rywalizacja Ferrariego z jego największym konkurentem, Maseratim: wyścig o utrzymanie rekordu szybkości i pozycji biznesowej. Drugi to dylemat sercowy. Enzo Ferrari (Adam Driver) tkwi w rozkroku między dwiema kobietami. Z żoną Laurą (Penélope Cruz) łączy go wspólna historia, wspólne interesy i wspólna żałoba po zmarłym synu. Z kochanką Liną (Shailene Woodley) spłodził już nowego potomka, ale zwleka z ujawnieniem tego faktu przed żoną. Nie chce bowiem zaburzyć zasklepionego przez lata delikatnego balansu. A może po prostu tchórzy? Na pozór twardy i bezkompromisowy człowiek interesu w domu odsłania twarz hamletyzującego melancholika. Klasyczny Mannowski bohater: nieprzenikniony maczo z miękkim podbrzuszem, tragicznie rozdarty między pracą a kobietą.

Całą recenzję "Ferrari" przeczytacie na karcie filmu pod linkiem TUTAJ

***


recenzja filmu "DogMan", reż. Luc Besson


Pieskie życie
autor: Adam Kruk

Nie, to nie nowa wersja "Dogmana" sprzed pięciu lat, choć tytuł bliźniaczy i kilka elementów jest z filmem Matteo Garrone zbieżnych – przede wszystkim typ bohatera: underdoga, który po doznaniu najrozmaitszych upokorzeń i cierpień w końcu staje się mścicielem. I spuszcza manto tym, którzy dręczą słabszych; nie tylko zwierzęta, choć od psów wszystko się zaczyna i na nich kończy. Finałowa scena skojarzyć się może wręcz z "Białym bogiem" Mundruczó, gdzie czworonogi przejmowały kontrolę nad Budapesztem. Tu nie dokonają one rewolucji, ale uda im się pogonić jeden z gangów Nowego Jorku i skroić trochę biżuterii finansowej elicie. Kierujący tą sforą tytułowy bohater nazywa to redystrybucją dóbr – o tym, czy bardziej z niego Robin Hood, czy jednak Joker, zdecydować możemy sami.


Poznajemy go, gdy policjanci zatrzymują kierowaną przez niego rozpędzoną ciężarówkę. Uchylają bagażnik i znajdują w nim stado psów. Otwierają przednie drzwi, a tam poraniony mężczyzna przebrany za Marilyn Monroe. Zapala papierosa i mówi, że jeśli nie zrobią mu krzywdy, psy będą spokojne. Co tu się właśnie zdarzyło? Kim jest skulona za kierownicą osoba? Na pytania te będzie musiała odpowiedzieć psycholog sądowa (Jojo T. Gibbs), niczym Jodie Foster w "Milczeniu owiec" starająca się poznać historię nieszablonowego kryminalisty i zrozumieć jego skomplikowaną naturę. Na to, że nie wszystko w życiu poszło po jego myśli, wskazywać może już sama twarz obsadzonego w głównej roli Caleba Landry'ego Jonesa. Amerykański aktor i muzyk, nagrodzony dwa lata temu Złotą Palmą w Cannes za rolę podpalacza w "Nitram", znów pokazuje tyleż słodkie i niewinne, ileż niepokojące i demoniczne oblicze. I znów robi to fantastycznie (czy skończy się weneckim Pucharem Volpiego?), wyraźnie mając świadomość, że tym razem rola wymaga od niego bycia trochę bardziej pop. 


Całą recenzję "DogMana" przeczytacie na karcie filmu pod linkiem TUTAJ

***

recenzja filmu "Hrabia", reż. Pablo Larrain


Wywiad z wampirem
autor: Wojciech Tutaj

Czy Augusto Pinochet jest wampirem, który przeżył 250 lat? Czy sfingował własną śmierć, by uniknąć kary za liczne zbrodnie? Czy mieszka na kompletnym odludziu z żoną Lucią i wiernym sługą Fiodorem? Najwyraźniej tak, o czym przekonuje Pablo Larrain w "Hrabim". Chilijski reżyser demaskował ostatnio mity amerykańskiej polityki ("Jackie") i karmił nas niestrawnymi metaforami na brytyjskim dworze ("Spencer"), ale nigdzie nie czuje się lepiej niż w domu. Dowód? Jego najnowszy i zarazem najodważniejszy film, który okazuje się tyleż czarną komedią i krwistą satyrą, co pojemnym studium władzy, jej obsesji i nieuleczalnej megalomanii. Jasne, że Larrain krytykował już dyktaturę Pinocheta, ujawniając moralną i psychiczną degenerację jednostek w latach 70. ("Tony Manero"), terror związany z zamachem stanu ("Post Mortem") czy totalną indoktrynację społeczeństwa i kontrolę mediów ("Nie"). Nigdy nie użył jednak do tego postmodernistycznej zabawy z pozornie sprzecznymi formami, gatunkami i motywami. Lista jego inspiracji robi wrażenie: od "Drakuli" Brama Stokera i całego legionu filmów wampirycznych, przez nastrojową powieść gotycką i eleganckie dramaty kostiumowe, aż po ikonografię religijną, polityczną i wojskową. Twórca podkrada ze skarbca historii i (pop)kultury wszystko, co potrzebne do złożenia i rozpędzania fabularnej karuzeli, a potem pozwala nam na szaloną przejażdżkę.


W "Hrabim" zastajemy Pinocheta jako starego i zmęczonego życiem właściciela rezydencji, do której dopłynąć można jedynie łodzią. Wampir pamięta czasy rewolucji francuskiej (nadal wielbi Ludwika XVI!), ale najcieplej wspomina okres swoich autorytarnych rządów zakończonych w 1990 roku. Teraz odczuwa gorzki smak porażki i niewdzięczności ze strony narodu, który, jak sam twierdzi, prowadził ku ekonomicznemu dobrobytowi. Na domiar złego piątka jego dzieci domaga się pieniędzy upchanych na zagranicznych kontach, płomień małżeńskiej miłość przygasł, a oddany sługa Fiodor ukrywa parę niewygodnych informacji. Były dyktator realnie myśli o zakończeniu żywota, ale nie spodziewa się, że jedna z córek chce mu pomóc. Zaprasza bowiem do ojcowskiej posiadłości młodą i atrakcyjną księgową o imieniu Carmen, która w rzeczywistości jest pobożną zakonnicą. Pod pozorem sprawdzania akt i dokumentów rodziny, służebnica boża planuje coś więcej niż zwykłe egzorcyzmy. A tajemnicza Narratorka, którą słyszymy od pierwszych ujęć, zapewnia, że jej przybycie zakończy harmonijną egzystencję Pinochetów. 

Całą recenzję filmu "Hrabia" przeczytacie pod linkiem TUTAJ

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones