Czy stając się szefem DC Films James Gunn stał się wrogiem Marvel Studios? Reżyser ujawnił, jaki ma stosunek do studia, dla którego zdążył jeszcze nakręcić film "Strażnicy Galaktyki: Volume 3". Opowiedział też o tym, czy zauważa powszechne zmęczenie kinem superbohaterskim. Do tego zdradził, czy jego film o Supermanie będzie utrzymany w tonacji podobnej do cyklu o Strażnikach Galaktyki. Czy James Gunn życzy dobrze Marvelowi?
Getty Images © Matt Winkelmeyer
Naprawdę chcę, by Marvel dalej kręcił dobre filmy, twierdzi
Gunn.
Szczerze mówiąc, im lepiej radzą sobie filmy Marvela, tym lepiej dla DC - i vice versa. Kiedy ludzie trafiają na złe filmy, nie chcą wydawać pieniędzy na kolejne. Dlatego chcemy więcej dobrych filmów. Reżyser zaznaczył jednak, że tzw. "Blip" (czyli masowe zniknięcie ludzi spowodowane przez
Thanosa) bardzo utrudnił pracę dla studia:
Mamy wydarzenie na skalę całego uniwersum. W rzeczywistości wszyscy by po czymś takim oszaleli. Trudno jest pisać historie rozgrywające się w takich okolicznościach. Dlatego ze Strażnikami było odrobinę łatwiej, bo oni są nieco na obrzeżach tego wszystkiego.
A czy zdaniem
Gunna faktycznie mamy do czynienia ze zmęczeniem filmami o superbohaterach? Zdaniem twórcy faktycznie istnieje takie zjawisko, ale jego zdaniem nie ma ono nic wspólnego z superbohaterami:
To raczej efekt tego, jakie historie się nam opowiada, i tego, że czasem umyka nam sedno opowieści, czyli postacie. Kochamy Supermana. Kochamy Batmana. Kochamy Iron Mana. To niesamowici bohaterowie, których mamy w sercach. Ale jeśli na ekranie otacza ich kupa nonsensu, szybko zaczynamy się nudzić. Sam męczę się widowiskowymi filmami, które nie mają emocjonalnie ugruntowanej historii. "Superman: Legacy" zupełnie inny niż "Strażnicy Galaktyki"
Gunn opowiedział też co nieco o nadchodzącym "
Superman: Legacy", którego będzie reżyserem i scenarzystą. Czy film będzie przypominał jego dotychczasowe dokonania?
Nauczyłem się bardzo dużo, kręcąc filmy o Strażnikach Galaktyki. Ale mój Superman nie będzie utrzymany w podobnej tonacji. Szczerze mówiąc, będzie zupełnie niepodobny, zdradził reżyser.