17 gorących premier DVD listopada

Filmweb /
https://www.filmweb.pl/news/17+gor%C4%85cych+premier+DVD+listopada-47099
Przed nami coraz krótsze dni  z coraz niższymi temperaturami. Idealny pretekst do tego, by rozsiąść się wygodnie w fotelu, wziąć do ręki pilota i włączyć nową płytę DVD. Polscy dystrybutorzy przygotowali nam prawdziwy jesienny wysyp nowości, z których wybraliśmy te, naszym zdaniem najciekawsze.


"Iwan Groźny"
Jak wszyscy wiemy, Sergei M. Eisenstein wielkim teoretykiem i wybitnym praktykiem kina był. "Pancernik Potiomkin" to absolutna klasyka kina o sile rażenia porównywalnej do "Triumfu Woli" Leni Riefenstahl. "Iwan Groźny" to późne dzieło człowieka, który zrewolucjonizował montaż, a przy tym chyba najbardziej klasyczne, jeżeli chodzi o formę. Film uważany za propagandę kultu jednostki tak naprawdę jest dramatem władzy i wstępem do prawdziwego arcydzieła, jakim była "Spisek Bojarów". Absolutna, choć nieco zapoznana klasyka kina.

"WALL-E"
Jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. Animowane arcydzieło ze studia Pixara opowiada historię sympatycznego małego robocika, który po latach samotnego wegetowania na zanieczyszczonej Ziemi spotyka inną maszynę - EVĘ. Binarny romans, jak określił "WALL-E'ego" nasz redakcyjny kolega Michał Burszta, rozgrywa się właściwie bez słów. Dlatego ten olśniewający wizualnie film może być trudny w odbiorze, szczególnie dla mniej cierpliwych widzów. Do tego dochodzi refleksja na temat przyszłości ludzkości i cytaty z klasyki kina science-fiction.

"Chuck"
Telewizja kocha frajerów i dziwaków, pewnie dlatego "Chuck" okazał się tak dużym sukcesem. Tytułowy Chuck ma zapisane w swojej głowie super tajne dane rządowe. Jego szara egzystencja nagle nabiera kolorów, zwłaszcza że w misjach specjalnych towarzyszy my seksowna agentka. McG, autor "Terminatora Ocalenie", produkując ten serial udowodnił, że wie jak robi się sprawne, pełne akcji i humoru show.

"Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka"
To film o prostakach zrobiony przez prostaków dla prostaków. Wystarczy spojrzeć na nieokrzesaną rodzinę O'Connelów, która pasuje do pięknych wnętrz angielskiej rezydencji jak młotek do komputera. Główny bohater (Brendan Fraser) nie potrafi opanować nawet takiej sztuki jak łowienie ryb i musi wyciągnąć pistolet. Twórcy mieszają wszystko ze wszystkim bez szacunku dla historii, kultury i mitologii. Nowa "Mumia" jest może głupia jak kilo kitu, ale ma świetne tempo i znakomicie poprawia nastrój. A o to w kinie przygodowym chodzi!

"Fanny i Aleksander"
Szczytowe osiągniecie Bergmana. Prawie wszystkie wątki i figury jego kina skupiają się tutaj jak w soczewce, ale wyprute są z manieryzmu, odrzucającego hermetyzmu i bełkotliwej pretensjonalności, która cechowała niektóre dzieła twórcy "Milczenia". Wielkie kino i jedna z najwspanialszych "baśni" w historii kina. Trzeba zobaczyć i tyle.



"Seed: Skazany na śmierć"
Wreszcie doczekaliśmy się wydania słynnego horroru największego specjalisty od makabry i gier komputerowych. Uwe Boll to diabelnie inteligentny facet, który doskonale bawi się faktem, że kręci filmy, mając ku temu ewidentny antytalent. W przeciwieństwie jednak do branży oraz wybuchających wściekłymi spazmami nastolatków przed monitorami komputerów na całym świecie ma do siebie sporą dozę dystansu i biegle włada ironią. Tym razem reżyser zapowiada krew i makabrę. Czy się udało, zobaczymy. Z góry jednak wiadomo, że będzie zabawnie.

"W dolinie Elah"
Fanów Tommy'ego Lee Jonesa a nawet Charlize Theron nie trzeba zapewne namawiać do obejrzenia tego filmu. "W dolinie Elah" to popis gry aktorskiej najwyższej próby. Do tego mocny, choć lekko przekombinowany dramat psychologiczny. Paul Haggis raz jeszcze po "Mieście gniewu" snuje przed widzami ponurą acz wciągającą opowieść o mrokach ludzkiej duszy.

"Sen na jawie"
I jeszcze jeden film z Charlize Theron w jednej z głównych ról. Historia niespokojnych duchów, których życie musi ulec zmianie pod wpływem rodzicielskich obowiązków. Niestety nie wszyscy są w stanie im podołać, co prowadzi do smutnych konsekwencji. Na drugim planie Woody Harrelson i Dennis Hopper. Po premierze w Sundance film niemal wszędzie ominął kina trafiając od razu na DVD.

"Juno"
Nagrodzony Oscarem za scenariusz film Jasona Reitmana zmienia się wraz z rozmiarem brzucha głównej bohaterki. Początkowe tropy sugerujące prostą historię familijną giną w odmętach wód płodowych, a fabularny embrion, zachowując główne cechy komedii obyczajowej, nabiera nieoczekiwanych kształtów. Reżyser z seksowną scenarzystką Diablo Cody jak ognia unika uogólniania. Nie proponuje prostych recept, nie udaje najmądrzejszego i stawia się na równi ze swymi nastoletnimi bohaterami. Broni jedynie prawa do niedojrzałości. Świeże i zabawne kino.

"Bangkok – ostatnie zlecenie"
Debiut reżyserski braci Pang i dowód na to, że czasami pierwsze filmy bywają najlepsze. Hollywood, jak wiadomo, przeżuwa i wypluwa wszystko, a szczególnie specjalizuje się w mieleniu na drobne utalentowanych twórców innych kręgów kulturowych przy ich amerykańskich remake'ach. Dlatego warto zobaczyć jak świeże i formalnie ciekawe kino robili twórcy "Posłańców", nim wessała ich w swoje pluszowe tryby naoliwiona dolarami Fabryka Snów.

"Złoty Kompas"
Dwupłytowe wydanie filmu Chrisa Weitza to propozycja dla wszystkich fanów epickiego kina fantasy. Adaptacja jednej z najważniejszych powieści gatunku ostatnich lat podzieliła filmowy świat. Jedni chwalili wizualny rozmach produkcji i chłodne piękno Nicole Kidman, inni krzywili się na zmiany w scenariuszu a przede wszystkim na usunięcie krytycznych odniesień do kościoła. O decyzjach produkcyjnych opowiada w komentarzu do film sam jego reżyser.

"Opowieści z Narnii: Książę Kaspian"
"Kaspian" jest mroczniejszy i poważniejszy od swego przebojowego poprzednika. Więcej w nim realistycznej przemocy, dzięki czemu bliżej mu do "Walecznego serca" niż klasycznych disneyowskich bajeczek. Tutaj nawet mysz bez mrugnięcia okiem podrzyna gardła. Osadzony w reżyserskim siodle Andrew Adamson podkręca tempo i z rozmachem konstruuje widowiskowe sceny batalistyczne. Zbyt często przypominają one "Władcę pierścieni", ale przygoda wciąż ma wielką siłę rażenia.

"Jak żyć?"
Przedwczesne ojcostwo (tudzież macierzyństwo) na ekranie robi aktualnie furorę na całym świecie ("Wpadka", "Juno"). W Polsce od kilku miesięcy panuje baby boom, więc "Jak żyć?" należało się nam niczym kość psu. A jednak nie czuje się, że ten film powstał tylko po to, by przyciągnąć do kin tabuny par oczekujących potomka. To raczej intymna wypowiedź reżysera, który sam próbuje się uporać z myślami o powiększeniu rodziny. Tym bardziej szkoda, że filmowi zbyt często przydarzają się tłuste plamy na fabule - naiwność jest cechą artystów, ale niekoniecznie widzów.

"Dorwać Smarta"
Obowiązkowa lektura dla wszystkich cierpiących na jesienną depresję. Zabawne przygody ciapowatego acz niezwykle inteligentnego agenta rządowej organizacji CONTROL wprowadzą w dobry nastrój wszystkich widzów. A kiedy dodamy do tego ponętną Anne Hathaway, mamy gwarancję udanego wieczoru.



"Królowie ulicy"
Współscenarzystą filmu Davida Ayera jest James Ellroy - genialny pisarz czarnych kryminałów i wirtuoz dialogu. "Królowie ulicy" (przynajmniej na początku) mają aurę książek Ellroya. Poskręcani psychicznie policjanci stają ponad prawem, a w wolnych chwilach piją spore dawki alkoholu, racząc się mięsistymi odzywkami. Tym bardziej szkoda, że w późniejszych partiach film zaczyna się nieporadnie plątać, zaś serwowana w sporych ilościach akcja nie budzi wielkich emocji. "Królów" warto zobaczyć jednak dla wyborowej obsady: Hugh Lauriego, Foresta Whitakera i Keanu Reevesa.

"Hancock"
Punkt wyjścia w filmie Petera Berga jest obiecujący – obdarzony nadnaturalnymi mocami degenerat zapowiada wytryski gorącego jak Kuba humoru i ostre niczym tarczowa piła sekwencje akcji. Z początku "Hancock" spełnia oczekiwania widza. Otwierająca obraz sekwencja pościgu za koreańskimi złodziejami, gdy bohater będąc pod wpływem demoluje autostradę, ma kopa porównywalnego z uderzeniem piłki przez Venus Williams. I choć później pirotechnicznych kawalkad nie brakuje, część pary uchodzi z filmu szybciej niż Polacy kończący występy na mistrzostwach Europy.

3 boxy z filmami Federico Felliniego
W listopadzie kinomanów czeka prawdziwa gratka. Na rynku pojawi się trzyczęściowy (zawierający w sumie dziesięć filmów) box z filmami Federico Felliniego. Wydawnictwo o tyle unikatowe, że poza znanymi arcydziełami, jak "Osiem i pół", "Giulietta i Duchy", czy "Słodkie życie" znajdziemy w nim sporo mniej znanych (przynajmniej szerszej publiczności) filmów. W pierwszej części, obejmującej lata 1953 - 1960  znajdziemy chociażby "Wałkoni", opowieść o grupie mało miasteczkowej "wiecznej młodzieży", opowiedziana w tak  charakterystycznym  dla włoskiego mistrza ironiczno - nostalgicznym tonie. W podobny klimacie utrzymany jest "Niebieski ptak", czyli historia  starzejącego się drobnego oszusta zmuszonego do konfrontacji z życiową przegraną i nieuniknioną samotnością. W drugim boxie (lata 1962 - 1965) znajdziemy chociażby frywolnego "Boccaccio' 70", czyli wariacje na motywach XIV - wiecznych  nowel Giovanniego Boccaccio, stanowiły w swoim czasie poważne wyzwanie dla włoskiej cenzury obyczajowej. Z kolei wspomniana "Giulietta i duchy" do teraz pozostaje jedną z najciekawszych analiz sytuacji kobiety we współczesnych Włoszech. Do tematu "kobiecej opresji" Fellini powrócił parę lat później w "Mieście kobiet" (film znajdziecie w trzecim boksie obejmującym lata  1978 - 1986). Obraz oskarżany po premierze o antyfeminizm, do teraz pozostaje jednak jednym z  najbardziej szczerych portretów męskich leków związanych z kobiecością. W tym samym zestawie, obejmującym późne dzieła twórcy "La Strady", znajdziemy też "Próbę orkiestry", czyli analizę sytuacji politycznej we Włoszech lat 70, ukazaną na przykładzie tytułowych ćwiczeń muzycznych. Z kolei w późniejszym o trzy lata "Ginger i Fred" obserwujemy, co po dwóch dekadach wyniknie ze spotkania dawnych kochanków, w których brawurowo wcieliły się ikony włoskiego kina: Giulietta Masina i Marcello Mastroianni.