Gdy obumiera ognisty romans, a życie rzuca od nogi kolejne kłody, te filmowe związki zaczynaj wpadać w tarapaty. Niektórzy bohaterowie godzą się z losem, inni walczą do upadłego o reanimowanie dawnej miłości. Każda opowieści, czasami śmieszna, czasami przygnębiająca swoim realizmem, pokazuje procesy dochodzenia do siebie po zrozumieniu trudnej prawdy – niegdyś nieśmiertelny związek zaczyna obumierać. Przed Wami najlepsze ekranowe konflikty małżeńskie.
Ostatni film Stanleya Kubricka nie był tym, czego spodziewali się fani reżysera. Nastawieni raczej na gatunkową maestrię i bicie kolejnych rekordów w twórczym pietyzmie otrzymali… coś niezwykle zwyczajnego. Nawet zapowiedzi erotycznej rozgrywki pomiędzy Tomem Cruise’em i Nicole Kidman musiały rozczarować w trakcie seansu. "Oczy szeroko zamknięte" pokazują historię małżeństwa, którego przyszłość staje pod znakiem zapytania w ciągu zaledwie jednego wieczora. Bogaty mężczyzna wychodzi z domu i rusza przez pogrążone w mroku miasto, walcząc z własnymi fantazjami i niewypowiedzianymi pragnieniami, które powoli zacierają granice między rzeczywistością i koszmarem. Nawet mniej ostentacyjne dzieło wybitnego twórcy w końcu objawia przed widzem swoją wielkość – nie tylko jako połączenie dramatu i komedii, nietuzinkowa wizja kryzysu małżeńskiego, ale także zupełnie wyjątkowy film bożonarodzeniowy.
Nagrodzone Oscarem dla najlepszego film nieanglojęzycznego i Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie "Rozstanie" pokazuje małżeński kryzys z unikalnej perspektywy. Żona Simin chce opuścić kraj, aby dać szansę rozwoju swojej nastoletniej córce. Pozew o rozwód, który miał uwolnić ją od męża, okazuje się początkiem trudnych moralnych kompromisów i poświęceń – zwłaszcza gdy dziewczynka deklaruje chęć pozostania w Iranie. Reżyser Asghar Farhadi przeprowadza widza przez opowieść pełną zwrotów akcji, dawkującą informacje i napięcie. Z ekranu bije złożona natura całego problemu, a wielokrotne mylenie tropów tylko podkreśla, że im głębiej poznajemy bohaterów, tym trudniej wyrokować nam na temat racji każdego z nich. Takiej opowieści mogą pozazdrościć twórcy najlepszych thrillerów.
Droga do szczęścia bywa wyboista, o czym dobitnie przekonują się bohaterowie filmu Sama Mendesa. Fabuła została osadzona na przedmieściach w stanie Connecticut lat 50. Tam mieszka małżeństwo Wheelerów, których życiem rządzi niesatysfakcjonująca praca i szanse na rozwój, które dawno przepadły. Nim April i Frank zdecydują się na poważny krok – ucieczkę za ocean, w poszukiwaniu twórczej wolności i prawdziwego szczęścia – rolę fantazji przejmuje codzienność, która oddala małżonków od siebie. Dramat na podstawie książki Richarda Yatesa jest kroniką związku w stanie apatii, konsumowanego przez niepewność, osobiste pragnienia i rodzące się wyrzuty. W rolach głównych duet z "Titanica", Kate Winslet i Leonardo DiCaprio.
15 lat przed słynną "Historią małżeńską" Noah Baumbach stworzył co najmniej tak samo udaną "Walkę żywiołów". Akcja rozgrywa się w połowie lat 80. w Nowym Jorku, gdzie mieszka rodzina Berkmanów. Pewnego dnia Bernard (Jeff Daniels), wykładający na uniwersytecie aspirujący pisarz, i Joan (Laura Linney), świeżo upieczona autorka, która od razu prześcignęła dokonania męża, ogłaszają swoim synom separację. Dwunastoletni Frank (Owen Kline) i szesnastoletni John (Jesse Eisenberg) wybierają swoje strony w konflikcie, co prowadzi do jeszcze większego rozłamu. Na poły autobiograficzny film pokazuje perspektywę dzieci w rozpadzie małżeństwa rodziców – o tyle ważną, że również dotkniętą przez wybory swoich opiekunów. Słodko-gorzka opowieść o godzeniu się z rzeczywistością przepowiedziała talent reżysera do uchwycenia prawdziwych, przejmujących relacji w filmowym dramacie.
Podróż do Włoch jako ostatnia próba uratowania upadającego małżeństwa? W filmie Roberto Rosselliniego bohaterowie nie rozpatrują przymusowych wakacji jako okazji do odnowienia uczuć. Przeciwnie, na Półwyspie Apenińskim oboje uciekają we wspomnienia dawnych romansów czy myślenie o przyszłości, która nigdy nie nadeszła. Zarówno Catherine (Ingrid Bergman), jak i Alexander (George Sanders) mogliby być teraz w zupełnie innych miejscach. Jednak sami odkrywają, że płomienne uczucia tlą się jeszcze gdzieś w głębi ich serc. Poetycka produkcja w dniu premiery okazała się porażką finansową. Po latach docenili ją dopiero francuscy krytycy, którzy potem współtworzyli Nową Falę. Dziś to już prawdziwy klasyk, wypełniony przejmującym melodramatyzmem i świetnymi rolami, inspirujący kolejne pokolenia widzów i filmowców.
W filmie "Blue Valentine" reżyser Derek Cianfrance patrzy na historię związku z pozycji wybrednego kronikarza, który z urwanych momentów i niepełnych wspomnień układa nielinearną opowieść. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a niepowodzenia i dramaty wypełniające wspólne życie Deana (Ryan Gosling) i Cindy (Michelle Williams) tworzą obraz ich obecnego kryzysu. Błędy młodości opisują teraźniejszość, już ubogą o prawdziwe uczucia, które kiedyś przyciągnęły parę do siebie. Film przybiera strukturę opowieści o katastrofie, aby odpowiedzieć na pytanie o przyczyny jednego wielkiego zawodu. Z planów na przyszłość i wspólnych nadziei nie zostało już nic – jedyne rozczarowanie samym sobą oraz partnerem. Do filmu ciągnie nie to, co optymistyczne, ale to, co prawdziwe. Jeśli więc szukacie do bólu szczerego portretu rozpadającego się związku, trafiliście pod dobry adres.
Po domknięciu trylogii filmów Richarda Linklatera mogliśmy spodziewać się, że w małżeństwie Jessiego (Ethan Hawke) i Celine (Julie Delpy) nie wszystko musiało pójść zgodnie z planem. Po dziewięciu latach para ma już za sobą długi staż, wychowują dzieci i cieszą się życiem. Podczas wakacji w Grecji znowu pogrążają się w rozmowie – tym razem o przyszłości, nadziejach na rozwój zawodowy, podsumowując, co udało im się stworzyć przez minioną dekadę. "Przed północą" pokazuje już zupełnie innych ludzi niż tych znanych z "Przed wschodem słońca". Lecz nadal to ta sama droga, jaką śledziliśmy przez prawie 20 lat. Losy czterdziestolatków, którzy jeszcze raz próbują podpalić w sobie dogasający romans, idealnie domykają ekranową podróż, układającą się w jedną z najoryginalniejszych i najbardziej prawdziwych filmowych serii.
W filmie "Noc" Jeanne Moreau i Marcello Mastroianni występują jako oddalające się od siebie małżeństwo, którego ostatnią wspólną rozrywką pozostają spotkania towarzyskie. Śledzimy, z kim spotykają się za dnia i w nocy, a także jakimi partnerami pozostają dla siebie nawzajem. Jak w przypadku dzieł Michelangelo Antonioniego więcej od fabuły mówi tu obraz. Reżyser osiąga tu perfekcję w rozrysowaniu tematu izolacji na czarno-białej kanwie. Środkowa część trylogii, na którą składają się również wybitne "Przygoda" i "Zaćmienie", wychodzi poza doznania estetyczne i pokazuje szczere, łamiące serce emocje między dwojgiem ludzi. Jeśli powoli rozstawać się na ekranie, to pod okiem włoskiego mistrza.
"Kto się boi Virginii Woolf?" to jeden z dwóch filmów w historii nominowany do Oscara we wszystkich kategoriach, w których mógł konkurować. Do filmowców powędrowało pięć statuetek, w tym drugie w karierze dla Elizabeth Taylor. Gwiazda w duecie z Richardem Burtonem wciela się w małżeństwo, które zaprasza do swojego domu młodą parę. Sowicie zakrapiane spotkanie przybiera niespodziewany obrót, gdy między dwójką zaczyna narastać uśpiony konflikt. Na wierzch wychodzą sekrety, kłamstwa, ukryte urazy. Całość obserwujemy z perspektywy obcych ludzi, którzy, tak jak my, mają ochotę jak najszybciej zostawić małżeństwo samo sobie. Wejście do świata naszkicowanego w sztuce Edwarda Albeego jest równie niekomfortowym doświadczeniem, co przeżywanie takiej kłótni w rzeczywistości. Na ekranie są przynajmniej świetni aktorzy, a duszna atmosfera film Mike’a Nicholsa pozostawia w takim samym osłupieniu, jak w momencie premiery prawie 60 lat temu.
John Cassavetes z pomocą swojej żony Geny Rowlands i jednego z przyjaciół Petera Falka opowiada przejmującą historię na tle amerykańskiego społeczeństwa lat 70. "Kobieta pod presją" skupia się na konkretnej bohaterce i jej obawach współdzielonych z całym światem. Już od pierwszych scen czujemy, że jej związek chwieje się jak domek z kart, na co wpływ ma też jej stan wewnętrzny. Wybitna rola Rowlands pokazuje skrajny przypadek niepokoju, braku komunikacji i niezrozumienia ze strony najbliższej osoby. Reżyser nie popada w skrajny melodramatyzm, ale balansuje na cienkiej granicy między tragedią i komedią. Pozostaje przy tym niezwykle przekonujący, niekiedy nawet przerażający dosłownością. Po ukończeniu filmu Cassavetes nie mógł znaleźć dystrybutora, który podjąłby się wprowadzenia tytułu do kin. Zatem sam zajął się organizowaniem pokazów, które zaprowadziły dramat do dwóch oscarowych nominacji.