Od czasu SUKCESJI nie było tak dobrze skonstruowanego serialu, na dodatek mistrzowsko granego (Hellen Mirren, Tom Hardy, Pierce Brosnan - wszyscy wyśmienici) od głównych ról do epizodów. Pewnie w tym duża zasługa reżyserów (dwa pierwsze odcinki - Guy Ritchie), ale też scenariusza, który jeszcze raz udowadnia, że nie ma lepszej pożywki dla kina czy serialu niż świat zbrodni i jego mroczna psychologia.