23 premiery 2014 roku, na które czekamy najbardziej

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/23+premiery+2014+roku%2C+na+kt%C3%B3re+czekamy+najbardziej-101359
Wielkimi krokami zbliża się Nowy Rok. To dobry moment, by spojrzeć w przyszłość i sprawdzić, co też ciekawego przygotowali dla nas polscy dystrybutorzy i twórcy filmowi na najbliższe 12 miesięcy. Tradycyjnie więc przejrzeliśmy listę filmów, które wejdą w 2014 roku do polskich kin, oraz te, które będą miały swoją premierę na świecie. Następnie wybraliśmy z nich filmy, które wydają nam się szczególnie interesujące w kinie artystycznym i czysto rozrywkowym.

Jak co roku wyboru dokonali członkowie zespołu Filmwebu oraz współpracujący z nami autorzy i recenzenci. W tym roku swoje głosy oddali: Michał Walkiewicz, Marcin Pietrzyk, Łukasz Muszyński, Jakub Popielecki, Dorota Kostrzewa, Maciek Łuka, Julia Taczanowska, Krzysztof Michałowski, Bartosz Staszczyszyn, Michał Oleszczyk, Ludwika Mastalerz, Kaja Klimek, Darek Arest, Przemysław Pieniążek, Adam Kruk, Radosław Osiński i Anna Bielak.

Wszystkich ich poprosiliśmy o wytypowanie 10 filmów w kolejności od najbardziej do najmniej oczekiwanego. Na podstawie przesłanych głosów powstała poniższa lista, na której znalazło się miejsce dla 23 tytułów.

UWAGA: Na liście znaleźli się "Szybcy i wściekli 7". Głosowanie odbywało się bowiem przed ogłoszeniem przeniesienia premiery na rok 2015.

1. "Nimfomanka" (część I i II)
Zazwyczaj artystom z biegiem lat tępią się pazurki – w przypadku Larsa von Triera jest jednak na odwrót. Enfant terrible światowego kina z roku na rok coraz bardziej zasługuje na swoją reputację. Po słynnym skandalu w Cannes reżyser szykuje kolejną bombę: dwuczęściowy film pornograficzny z Charlotte Gainsbourg w roli tytułowej nimfomanki. Von Trier ma już na koncie horror ("Antychryst") i film katastroficzny ("Melancholia"). Jak poradzi sobie z kolejnym popularnym gatunkiem?

ZWIASTUN TYLKO DLA DOROSŁYCH!

2. "Co jest grane, Davis?"
Utalentowani braciszkowie są wciąż w mistrzowskiej formie. Jak twierdzi jeden z naszych redakcyjnych kolegów: Coenowie naszpikowali film całą masą atrakcji. Dzięki nim obraz nabiera wartości czysto rozrywkowej, co większości widzom powinno w zupełności wystarczyć. Jak zwykle w przypadku Coenów polecam zwrócić uwagę na dialogi pełne ciętych ripost i ostrego humoru. Rozmowa Llewyna z Jean na ławce w parku czy dygresje opowiadane przez bohatera, którego gra John Goodman, mają szansę trafić do zbioru najlepszych tekstów Coenów. Kupujemy w ciemno!

3. "Zniewolony. 12 Years a Slave"
Poprzednie filmy Steve'a McQueena, "Głód" oraz "Wstyd", były olbrzymim sukcesem artystycznym, a jednak w mediach nie brakowało głosów sprzeciwu. W przypadku "Zniewolonego" sprawa wydaje się przesądzona – to główny oscarowy faworyt i ulubieniec amerykańskich krytyków. Świetna obsada, zawsze aktualny temat rasowych uprzedzeń i kawał wielkiej filmowej epiki. Czegóż chcieć więcej?

4. "Interstellar"
Christopher Nolan miewał lepsze i gorsze dni, ale przyzwyczaił nas do pewnego filmowego poziomu. Film o kukurydzy, podróżach międzywymiarowych i zgubnych skutkach igrania z nauką? Choć brzmi to wszystko karkołomnie, bierzemy w ciemno. Po pierwszym teaserze jesteśmy zaintrygowani. Zwłaszcza solidnie obitym Matthew McConaugheym, który przy akompaniamencie wzniosłej przemowy z offu opuszcza rodzinną farmę, by rozpocząć wielką przygodę. Poza tym ten facet zrobił "Prestiż", "Memento" i "Mrocznego Rycerza". Say no more.

5. "American Hustle"
Po takich filmach jak "Fighter" czy "Poradnik pozytywnego myślenia" wstyd nie czekać na nowy film Davida O. Russella. Zwłaszcza że przed kamerą Amerykanina brylują Christian Bale, Amy Adams, Bradley Cooper, Jennifer Lawrence i Jeremy Renner. Zaplątana intryga, gęsty klimat lat 70., humor, dramat i akcja odmierzone w odpowiednich proporcjach. Właśnie tego oczekujemy od "American Hustle" i coś nam podpowiada, że się nie przeliczymy.


6. "Wilk z Wall Street"
Pierwsza premiera 2014 roku ze znakiem jakości "Filmweb poleca!". Jak pisze nasz recenzent:  "Wilk z Wall Street" jest nie tylko najlepszym filmem tego roku, ale i najmocniejszą pozycją w filmografii Scorsese od czasów "Kasyna". Po seansie będziecie przecierać oczy ze zdumienia: ten drapieżny, obłędnie zabawny i nietracący impetu nawet na moment obraz nakręcił 71-latek. "Wilk" to "Chłopcy z ferajny" w świecie giełdowych graczy. Tak samo jak w gangsterskim arcydziele  narracja przypomina niekończącą się serię z CKM-u.


7. "The Grand Budapest Hotel"
Wes Anderson kręci filmy już od dwudziestu lat i wciąż nie zaliczył żadnej wpadki. Sądząc po materiałach promujących "The Grand Budapest Hotel", i tym razem nie powinno być inaczej. Jak zwykle spodziewamy się całej galerii nietuzinkowych bohaterów, wyjątkowego poczucia humoru, a przede wszystkim magii kina – krystalicznie czystej i tak potężnej, by zachwycić nawet największego mruka. Do tego wszystkiego w filmie mamy plejadę gwiazd. Szykuje się najlepsze uczta filmowa od czasu "Kochanków z Księżyca".


8. "Ona"
Spike Jonze, specjalista od opowieści o smutnych nadwrażliwcach, po wycieczce do krainy dzikich stworów wraca do swoich zwyczajowych tematów. Slogan na plakacie filmu głosi "A Spike Jonze love story" – i wszystko jasne. Joaquin Phoenix gra tu gościa tak wrażliwego, że zakochującego się w zaawansowanym systemie operacyjnym (trzeba jednak dodać, że program przemawia głosem Scarlett Johansson). Smakowite zdjęcia (Hoyte van Hoytem), pełen niezależnego rocka soundtrack (Arcade Fire) i więcej gorących nazwisk w obsadzie (Rooney Mara, Amy Adams, Olivia Wilde) zapowiadają prawdziwą gratkę.


9. "Inherent Vice"
Możliwe, że ekranizacja powieści Thomasa Pynchona to najambitniejszy z dotychczasowych filmowych projektów Paula Thomasa Andersona. A twórca "Aż poleje się krew" i "Mistrza" zawsze należał przecież do kinowych prymusów. "Inherent Vice" opowiada o hippisowskim prywatnym detektywie "Docu" Sportello (Joaquin Phoenix), który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia swojej byłej dziewczyny. Jak to u Pynchona, nic nie jest takie, jakie się wydaje, a stężenie absurdu rośnie z każdym nowym odkryciem bohatera. A wszystko to rozgrywa się w "ujaranym" klimacie przełomu lat 60. i 70.



10. "X-Men: Przeszłość, która nadejdzie"
Jakość filmów o marvelowskich mutantach bywała różna, ale jest kilka powodów, dla których warto czekać na nową odsłonę. Po pierwsze, za kamerę wraca Bryan Singer, twórca dwóch pierwszych części sagi. Po drugie, w filmie dojdzie do połączenia dwóch linii fabularnych i ekranowego spotkania nieprawdopodobnej obsady (Fassbender, McKellen, Stewart, McAvoy, Page, Jackman, Lawrence, Berry, można wymieniać w nieskończoność). Po trzecie, to ekranizacja jednego z najciekawszych komiksów z uniwersum X-Men, a także okazja do stworzenia dwóch ciekawie skontrastowanych wizualnie światów – apokaliptycznej przyszłości i lat 60. ubiegłego wieku.


11. "Tylko kochankowie przeżyją"
Najlepszy Jarmusch od czasu "Truposza"? Całkiem możliwe. Amerykański reżyser odpowiada na wampiryczną modę w swoim charakterystycznym stylu: w powolnym tempie, ze specyficznym humorem, mnożąc nawiązania do dzieł własnych idoli i nie zapominając o świetnej muzyce. Romantyzm, snobizm i krwiopijstwo jako lekarstwa na choroby współczesności? Poprosimy. W rolach odwiecznych kochanków – Tom Hiddleston i Tilda Swinton.


12. "Witaj w klubie"
Są dwa powody, by niecierpliwie wyczekiwać premiery filmu Jean-Marca Vallée. Pierwszym jest Matthew McConaughey. Jeszcze kilka lat temu był gwiazdą głupawych komedyjek dla masowej publiczności. Ostatnio przemienił się w prawdziwe zwierzę filmowe, a każda kolejna jego rola to zachwycający popis kunsztu aktorskiego. Drugim jest Jared Leto. Jeśli wierzyć opiniom, jakie dochodzą do nas zza oceanu, Leto stworzył tu rolę swojego życia. Musimy więc sprawdzić, czy rzeczywiście jest lepszy niż w "Requiem dla snu".


13. "Scena zbrodni"
Pierwsza pozycja na liście najlepszych filmów 2013 roku magazynu Sight & Sound i szereg nagród zebranych na międzynarodowych festiwalach mówią same za siebie. Reżyser Joshua Oppenheimer w nietypowy sposób zaprzągł fikcję do tego, by skuteczniej zgłębić rzeczywistość. Dokumentalista wybrał się z kamerą do Indonezji, gdzie udało mu się namówić byłych członków brygad śmierci do odtworzenia zbrodni, jakie popełnili 40 lat wcześniej. Rezultat jest wstrząsający.


14. "Maps to the Stars"
David Cronenberg kręci satyrę na Hollywood i demaskuje wpływ, jaki Fabryka Marzeń na współczesną kulturę. Już to samo w sobie wystarczy, byśmy nie mogli doczekać się filmu. Chcemy też sprawdzić, czy "Cosmopolis" nie było tylko przypadkiem i czy Cronenberg naprawdę potrafi uczynić z Roberta Pattinsona aktora z krwi i kości. Ich pierwsze wspólne dzieło było pozytywnym zaskoczeniem. Teraz liczymy na znacznie więcej.




15. "Raid 2"
W recenzji pierwszej części "Raid" pisaliśmy: "Oglądając film Garetha Evansa, podskakując co chwilę w spazmatycznych wybuchach radości i zaciskając spocone dłonie na oparciach fotela, dochodzi się do dwóch wniosków: że Charlie Chaplin pozazdrościłby Evansowi miłości do kina, a Bruce Lee marzyłby o tym, żeby stłuc kogoś przed jego kamerą". Przy zwiastunie "dwójki" ponownie się spociliśmy. Będzie dobrze.


16. "Zaginiona dziewczyna"
David Fincher jeszcze raz próbuje sił w mrocznym thrillerze. Co prawda w głównej roli obsadził Bena Afflecka, ale jego kochankę zagra znana z teledysku "Blurred Lines" piękność z polskimi korzeniami Emily Ratajkowski. Wychodzi więc na zero. "Zaginiona dziewczyna" to ekranizacja bestellerowej powieści Gillian Flynn. Jej bohaterem jest mężczyzna, którego żona znika bez śladu w rocznicę ślubu, a on sam staje się głównym podejrzanym.




17. "Tajemnica Filomeny"
Przejmująca historia, która wydarzyła się naprawdę. Filomena jako nastolatka została zmuszona do oddania do adopcji swojego syna. Po wielu dekadach postanawia go odnaleźć. Jej historia wzruszyła cały świat. A kiedy za reżyserię bierze się autor "Królowej" Stephen Frears, zaś w roli głównej pojawia się Judi Dench, sukces wydaje się murowany. Inaczej świat nie miałby sensu.


18. "Szybcy i wściekli 7"
Śmierć Paula Walkera położyła się cieniem na tej produkcji, ale w Fabryce Snów nie ma rzeczy niemożliwych. Przy "Szybkich i wściekłych 5" seria wreszcie odnalazła swoją tożsamość – przegiętego, kreskówkowego kina akcji – i szkoda byłoby zmarnować taki potencjał. Za kamerą "siódemki" stoi James Wan – nowy hollywoodzki król Midas, który pożegnał się na chwilę z horrorami i próbuje sił w innym gatunku. Zapowiada film inspirowany samochodową klasyką lat 70. Jeśli dotrzyma słowa, będziemy mieli do czynienia z najlepszą częścią tej szacownej serii. 




19. "Ratując pana Banksa"
Wspaniała opowieść o P.L Travers, autorce słynnej na całym świecie "Mary Poppins". Film opowiada o jej dzieciństwie w Australii (jej ojca gra Colin Farrell) oraz o tym, jak to będąc stateczną damą, przybywa do Hollywood, by zdecydować o prawie do ekranizacji swej powieści. Emma Thompson tworzy tu tak wspaniałą kreację, że choćby tylko dla niej film trzeba koniecznie obejrzeć. A przecież "Ratując pana Banksa" ma jeszcze inne zalety: przepiękne zdjęcia, wzruszającą historię ojca pisarki i sporo świetnie napisanych dialogów.


20. "The Trip to Italy"
Michael Winterbottom, Steve Coogan i Rob Brydon po raz kolejny wybierają się na kulinarną wycieczkę. W sequelu "The Trip" Coogan i Brydon znowu grają niby-siebie-samych, zacierając granicę między życiem a rolą. Tym razem nasi bohaterowie zwiedzają Włochy, podążając szlakiem wielkich romantyków: Shelleya, Byrona i Keatsa. Szykujcie się na kolejna dawkę pierwszorzędnej improwizowanej komedii – ale ze szczyptą powagi.




21. "Noe: Wybrany przez Boga"
Darren Aronofsky to jeden z tych twórców, którzy najbardziej nas intrygują. Nigdy nie idzie na łatwiznę, zawsze wybiera ryzykowne projekty, które bliskie są jego sercu, a nie portfelowi. Tym razem jednak postawił na szali naprawdę wiele. "Noe: Wybrany przez Boga" może wynieść go do panteonu największych wizjonerów X muzy lub też przekreślić jego dotychczasowe niebywałe osiągnięcia. Komiks, który stworzył wraz z Arim Handelem i Niko Henrichonem, zachwyca stroną wizualną i intryguje podejściem do biblijnego pierwowzoru. Czy film będzie równie udany? Nie możemy się doczekać, by to sprawdzić.


22. "Child 44"
Reżyser "Szybkiego cashu" i "Safe House" "odziedziczył" ten film po samym Ridleyu Scotcie. To historia młodego funkcjonariusza w stalinowskim Związku Radzieckim, który prowadzi sprawę serii makabrycznych morderstw na dzieciach. Będzie mrocznie, krwawo, ponuro, ale za to w gwiazdorskiej obsadzie. Na ekranie zobaczymy Toma Hardy'ego, Noomi Rapace, Joela Kinnamana i Gary'ego Oldmana. Tak mocnego składu nie było dawno.




23. "Pod Mocnym Aniołem"
Nie dajcie się zwieść komediowemu trailerowi. Ekranizacja nagrodzonej Nike powieści Jerzego Pilcha w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego jest tak samo zabawna jak borowanie bez znieczulenia. Tytułowa speluna to alkoholowa mekka, do której w pierwszej kolejności ceniony pisarz Jerzy (świetny Robert Więckiewicz) zmierza po kolejnych odwykach. Czy uczucie do młodej kobiety pozwoli mu raz na zawsze rozstać się z procentami? A może – jak mawiał nasz ulubiony Franz Maurer – świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia?


Oczywiście nie są to wszystkie filmy, na które członkowie zespołu Filmwebu i nasi współpracownicy czekają z wypiekami na twarzach. Poniżej znajdziecie jeszcze kilka tytułów, które zdobyły przynajmniej dwa głosy, ale za mało, by znaleźć się na głównej liście.

"Godzilla"
"Jack Strong"
"LEGO® przygoda"
"Labor Day"
"Strażnicy Galaktyki"
"Imigrantka"
"Transcendence"
"Serena"

Za tydzień zaprezentujemy Wam ranking najlepszych filmów 2013 roku. Już dziś serdecznie zapraszamy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones