TOP: Najbardziej oczekiwane seriale 2025 roku

 Serialowe uniwersum "Gry o tron" to póki co seria zakulisowych dramatów. Dziesiątki ogłaszanych tytułów, z których większość nie wyszła poza fazę ogólnego zarysu koncepcji. Te seriale, które rozwijano dalej, kasowano (czasem nawet na etapie zdjęć) lub prace nad nimi przeciągane są w nieskończoność. W efekcie do tej pory doczekaliśmy się tylko jednego spin-offu/prequela – "Rodu smoka". W 2025 roku to się jednak zmieni. Wreszcie fani prozy George'a R.R. Martina dostaną serial, na który czekali od lat. "A Knight of the Seven Kingdoms" jest bowiem adaptacją nowelek Martina, których bohaterami są kochani przez miliony czytelników rycerz Dunk i jego giermek Jajo. Poprzeczka jest tu zawieszona wysoko. Jeśli twórcy dobrze zaadaptują oryginał na potrzeby serialu, to czeka nas jeden z największych hitów tego roku.

Większość dużych platform streamingowych działających w Polsce ma już na swoim koncie rodzime produkcje. Część z nich zdołała podbić serca widzów nie tylko u nas, ale i na świecie. W 2025 roku wreszcie poznamy pierwszy polski serial Disney+. Projekt zapowiada się niezwykle ambitnie. "Breslau" to rasowy kryminał osadzony w realiach Wrocławia lat 30. ubiegłego wieku. Za serial odpowiadają osoby, które mają na swoim koncie cenione przez widzów i krytyków tytuły: Leszek Dawid (zdobywca Orła za "Jesteś Bogiem", rok temu nominowany do Orła za serial "Informacja zwrotna"), Bartosz Janiszewski ("Wataha", "Odwilż") i Magdalena Żakowska ("Archiwista"). Kto kocha serialowe kryminały, ten z całą pewnością odlicza dni do premiery "Breslau".

"Obcy: Romulus" dowiódł, że wciąż da się coś wycisnąć z serii zapoczątkowanej "8. pasażerem Nostromo". Pytanie tylko, czy będzie to jeszcze coś świeżego. Noah Hawley – twórca seriali "Fargo" i "Legion" – wydaje się właściwą osobą do podjęcia takiego wyzwania. Akcja serialu ma się rozgrywać przed wydarzeniami z pierwszego filmu Ridleya Scotta, co brzmi potencjalnie kontrowersyjnie, ale zarazem zdecydowanie intrygująco. "Obcy: Ziemia" ma opowiadać o badaniu tajemniczego statku kosmicznego, który rozbija się na Ziemi. Zgadujemy, że na jego pokładzie nie ma nic miłego. W obsadzie Sydney Chandler, Timothy Olyphant i Essie Davis. Wstrzymujemy oddech w oczekiwaniu.

Stęskniliście się za Pennywise'em? Bill Skarsgård wraca jako morderczy klaun w prequelu dylogii "To" (2017)/"To: Rozdział 2" (2019). Akcja "To: Witajcie w Derry" rozpocznie się w 1962 roku i ma doprowadzić do wydarzeń znanych z dwóch opartych na kultowej powieści Stephena Kinga filmów. Twórcy planują też zgłębić historię samego Pennywise'a. Producentami są Andy Muschietti, Barbara Muschietti i Jason Fuchs, którzy pracowali przy kinowym "To", więc jest szansa, że uda się to, co udało się przy okazji "Batmana" i jego serialowego spin-offu, "Pingwina", czyli piękna synergia dużego i małego ekranu. Liczymy, że będziemy się pławić.

"Przesmyk" to propozycja dla fanów szpiegowskich thrillerów spod znaku Vincenta V. Severskiego i Johna le Carré. Jak zapowiada platforma Max, serial pokaże widzom współczesne środowisko tajnych agentów w trakcie rodzącego się konfliktu i wielu napięć międzynarodowych. To także historia jednostki uwikłanej w specyfikę pracy w służbach specjalnych, z której tak naprawdę nigdy nie można zrezygnować. Serial pokazuje mechanizm międzynarodowej prowokacji, a także walkę wywiadów w rzeczywistości wojny hybrydowej. Główną rolę gra znana z "Imago" i "Króla" Lena Góra. Partnerują jej Leszek Lichota, Andrzej Konopka, Bartłomiej Topa, Karol Pocheć, Kamila Urzędowska, Tomasz Ziętek i Eliza Rycembel. Za kamerą reżyser "Ostatniej rodziny" Jan P. Matuszyński. Premiera 31 stycznia.

Spin-off "W garniturach", którego premiera planowana jest już na luty, zabierze nas do słonecznego Los Angeles. Poznamy w nim Teda Blacka – byłego prokuratora federalnego z Nowego Jorku, który prowadzi na Zachodnim Wybrzeżu własną kancelarię. Gdy jego firma stanie na skraju bankructwa, będzie musiał przyjąć funkcję, którą zawsze pogardzał. Jednocześnie na jaw wyjdą tajemnice sprzed lat. W roli głównej znany m.in. z "Arrow" i "Kodu 8" Stephen Amell. Dobra wiadomość dla fanów oryginalnej wersji: Gabriel Macht, czyli pamiętny Harvey Reginald Specter, ma powrócić do swojej roli. 

Łukasz Palkowski ("Bogowie") nie zwalnia tempa – po "Chyłce", "Wotum nieufności" oraz "Behawioryście" zekranizował kolejną bestsellerową powieść Remigiusza Mroza. Tytułowym bohaterem "Langera" jest dziedzic finansowego imperium, który po godzinach spełnia się jako seryjny morderca. Sprawy zaczynają się komplikować, gdy w życiu nieuchwytnego killera-miliardera pojawia się tajemnicza kobieta. Wdaje się ona z Langerem w niebezpieczną grę – uwodzi go i jednocześnie szuka przeciwko niemu dowodów. Romans z diabłem może mieć jednak tragiczne konsekwencje... Gwiazdą serialu jest Jakub Gierszał, który wcielił się już w Langera w "Chyłce". Czy nowy serial okaże się równie wielkim hitem co przygody nieustraszonej prawniczki? Przekonamy się o tym, gdy "Langer" zadebiutuje w SkyShowtime.

Producenci MCU przyzwyczaili nas, że fabuła kolejnych projektów trzymana jest w tajemnicy. Tytuł nowej odsłony przygód Daredevila nawiązuje do słynnego komiksu Franka Millera – uznawanego za jedną z najlepszych historii o tym bohaterze. Do przedstawionych w nim wydarzeń nawiązywał trzeci sezon realizowanego przez Netflix serialu. Poza wracającym do tytułowej roli Charliem Coksem spotkamy też innych starych znajomych: Jona Bernthala jako Punishera oraz Vincenta D'Onofrio jako Kingpina.

Tak jak na realizację "Supersamca" duet Seth Rogen – Evan Goldberg czekał kilkanaście lat okresu dziecięco-nastoletniego, ma się wrażenie, że o szansę zrobienia czegoś podobnego do "The Studio" ukochane śmieszki Hollywoodu błagały całe dorosłe życie. W końcu z nieba spadł im Apple; ofiarował im odpowiednie finansowanie, reprezentatywne miejsce w bibliotece premier i – co najważniejsze – pozbawioną wątpliwości wiarę w projekt, który ma szansę zredefiniować ich dotychczasową artystyczną karierę. Wspomniany "Supersamiec" jest tu zresztą wyjątkowym punktem referencyjnym. Tak samo bowiem jak w przypadku niekwestionowanego klasyka komedii XXI wieku, projekt w pełni inspirują osobiste doświadczenia kanadyjskich komików. Tym razem jednak dylematy sfrustrowanych licealistów podmienione zostają na stresy i znoje hollywoodzkich twórców filmowych, zmuszonych na każdym kroku do walki o integralność i niezależność własnej wizji kina. Seth Rogen, w roli protagonisty, wcieli się w nowo wybranego szefa fikcyjnego studia filmowego i, jak na Hollywood przystało, na bankietach, briefingach i brunchach otoczy go cała galaktyka współczesnych ikon kina. Charlize Theron, Paul Dano, Zac Efron, Martin Scorsese, Steve Buscemi, Bryan Cranston i Ron Howard – każdy z nich dorzuci swój dowcipny komentarz do dzieła, które zapowiada się na najważniejszą satyrę w branży od czasu Altmanowskiego "Gracza". A przy tym, znając dokonania twórców "To już jest koniec", serial przepełniony serduchem tak wielkim, że dałoby się nim obdarować cały ten zepsuty biznes.

Trudno wyobrazić sobie listę najbardziej oczekiwanych seriali roku bez naszego narodowego giganta, którym jest "Heweliusz". Największa polska telewizyjna produkcja ostatnich lat zapowiadana jest jako projekt bez cienia kompleksów, budżetem, skalą i wagą mogący konkurować z najgłośniejszymi projektami z zachodu. Produkujący widowisko Netflix zagwarantował serialowi astronomiczne finansowanie, a sam proces realizacyjny opisywany jest jak coś, czego do tej pory w Polsce nikt się jeszcze nie podjął. Określany mianem polskiego "Titanica" projekt ma przybliżyć historię zatonięcia promu Jan Heweliusz, które wstrząsnęło naszym krajem 14 stycznia 1993 roku.  Zawrotne 106 dni zdjęciowych, 130 scen katastroficznych, 120 bohaterów i ponad 3000 statystów. Do tego skomplikowane zdjęcia na Morzu Bałtyckim oraz imponujące sceny podwodne, kręcone w gigantycznym basenie w specjalnie przystosowanym do tego brukselskim studiu. Odpowiedzialny za "Heweliusza" Jan Holoubek ("Wielka woda") ma za sobą jedno z najbardziej spektakularnych wyzwań dotychczasowej kariery. Przed sobą – ogromną szansę, by na zawsze zapisać się najzłotszymi ze zgłosek w historii polskiego serialu.