RANKING: Największe finansowe porażki w historii kina

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/TOP+10%3A+ranking+najwi%C4%99kszych+finansowych+pora%C5%BCek+w+historii+kina-162095
RANKING: Największe finansowe porażki w historii kina
Jeśli podejmować ryzyko, to tylko w imię opłacalnej nagrody. Przemysł filmowy działa nieco inaczej: wielka cena kupuje bezpieczeństwo i zwykle gwarantuje równie duże zarobki. Ale nawet w świecie ciągłego przewidywania i prób wyprzedzenia przyszłości znajdą się wydarzenia, które wymykają się wszelkim zapowiedziom. Czasami wysokobudżetowy film ponosi sromotną porażkę – bolesną przede wszystkim ze względu na dziesiątki czy setki milionów, które pochłonęła. 

W tym rankingu przypominamy 10 produkcji, które przegrały walkę o uwagę widzów. Choć na papierze prezentowały się jako bezpieczna inwestycja – z obsadą wypełnioną gwiazdami, czasami bazując na rozpoznawalnych motywach albo historiach – ostatecznie radziły sobie poniżej najniższych oczekiwań. Tytuły z tego rankingu zostały uszeregowane ze względu na poniesioną cenę porażki, uwzględniając inflację. Kwoty mogą różnić się od rzeczywistych sum widniejących w dokumentach gdzieś w Kalifornii. Są one tylko medialnymi szacunkami. Ale bez względu na to, jak bardzo różnią się od faktycznej ceny podjętego ryzyka, filmy, które je spowodowały, zostały jednymi z najbardziej dotkliwych finansowych porażek w historii kina.

Milionowe straty, zniszczone kariery. Oto największe finansowe porażki w historii kina



To zestawienie otwiera kosztujący 150 milionów prequel słynnej opowieści. "Piotruś. Wyprawa do Nibylandii" mógł polecieć wysoko – miał warunki, żeby zostać hitem. Fabuła filmu pokazuje początki dobrze znanej postaci. Dowiadujemy się, jak jego drogi skrzyżowały się z kapitanem Hookiem, jak odnalazł Nibylandię i co zrobił, aby ją uratować. Widowisko fantasy, w którym zagrali Hugh Jackman, Garrett Hedlund, Rooney Mara, Amanda Seyfried, nie ujęło widowni niczym wcześniejsze wersje tej opowieści. Gdy na horyzoncie pojawiły się pierwsze negatywne recenzje, nad film nadeszły czarne chmury. Przychód z kin wyniósł zaledwie 129 milionów. Aby wyjść na zero, zabrakło mu niecałych 200. Do 2023 roku i stworzonego przez Disneya "Piotrusia Pana i Wendy" było to ostatnie wysokobudżetowe widowisko z dobrze znanymi bohaterami.


W świecie adaptowania serii zabawek wysokobudżetowa ekranizacja gry planszowej nikogo nie dziwi. Lecz "Battleship: Bitwa o Ziemię" chciał wypalić do zbyt wielu jednostek na raz, i w rezultacie utopił tylko siebie. Rozdarty między pomysłem na adaptację materiału źródłowego, wymyślnego sci-fi w stylu serii "Transformers" i dodatkowego komponentu gwiazdorskiego (w obsadzie pojawiła się cała gama znanych aktorów, w tym piosenkarka Rihanna) film ugrzązł na mieliźnie. Nie pomogła też data premiery. Produkcja zadebiutowała zaraz po "Avengers" – i w rezultacie przegrała walkę o widzów, przynosząc stratę około 200 milionów dolarów. Jak pokażą kolejne miejsca w rankingu, nie była to nawet największa wpadka w karierze odtwórcy głównej roli Taylora Kitscha.

Choć do miana największej finansowej wtopy Disneya mu daleko, "Dziwny świat" przeszedł do historii jako wyjątkowo nieudany projekt. Z biznesowego punktu widzenia przygoda rodziny poszukiwaczy, którzy ruszają w głąb nieznanego lądu, okazała się ledwie kosztownym spacerem po okolicy. Projekt stracił około 200 milionów i nie był w stanie przekonać nawet najbardziej oddanych fanów animowanych produkcji od Myszki Miki. W animacji twórcy "Wielkiej szóstki" Dona Halla nie przyciągnęła ani opowieść, ani obsada (Jake Gyllenhaal, Lucy Liu, Dennis Quaid). Wszystkie ostatnie produkcje studia dostawały nominacje do Oscarów, a "Dziwny świat" został z pustymi rękami, a także kieszeniami.

Zwiastun filmu "Dziwny świat"



"Sindbad: Legenda siedmiu mórz" wyznaczył kres pewnej epoki. Była to ostatnia animacja studia Dreamworks powstała z pomocą klasycznych technik rysowania. Do zmiany swojej koncepcji i przeniesienia się do świata wirtualnego twórców sprowokowała m.in. porażka filmu w kinach. W słynnego żeglarza wcielił się Brad Pitt, a swoich głosów innym postaciom użyczyli Catherine Zeta-Jones, Michelle Pfeiffer czy Joseph Fiennes. Przygody wiernej załogi na morzach i oceanach nie zebrały wielkiej widowni. Przy budżecie 60 milionów produkcja zarobiła ledwie 80. Po uwzględnieniu inflacji do wyrównania zysków i strat zabrakło aż 200 milionów. Nie tylko sławna postać odpłynęła w siną dal z marzeniami o potencjalnym hicie, ale nawet sprawiła, że Dreamworks znalazło się na skraju bankructwa. Na szczęście finanse podreperowała później premiera "Shreka 2". 

6

Wyspa piratów

Cutthroat Island
1995
1h 59m
Historię jednego z największych finansowych rozczarowań w Hollywood naznaczyły problemu produkcyjne. Kto spodziewał się, że w trakcie zdjęć wiele razy dojdzie do zmian obsadowych i scenariuszowych, a budżet wymknie się spod kontroli. Klęska filmu Renny’ego Harlina na prawie dekadę uśmierciła temat piratów dla wysokobudżetowych produkcji, a także zakończyła pierwszoligowe kariery jego gwiazd, Geeny Davis i Matthew Modine’a. Zderzenie było na tyle spektakularne, że zostało umieszczone w Księdze Rekordów Guinnessa (kategorię "Największa finansowa porażka w historii kina" usunięto z nowszych wydań). To niespotykany widok, aby stumilionowe widowisko potrafiło zdobyć w kinach na całym świecie zaledwie 16 milionów. Nic dziwnego, że producent filmu Carolco Pictures zbankrutował jeszcze przed wypuszczeniem gotowego tytułu na ekrany.

Za popularność fantastycznych światów wyciągniętych z książek dla młodych dorosłych można obwiniać sukces serii "Igrzyska śmierci". Ekranizacja powieści Phillipa Reeve’a "Zabójcze maszyny" próbowała powtórzyć ten sukces. Wygląda jednak na to, że przegapiła swój moment. Mimo udziału Petera Jacksona widowisko kosztujące ponad 100 milionów dolarów nie przyciągnęło ani młodszej, ani starszej widowni do kin. Produkcji nie sposób odmówić jednak uroku, zwłaszcza patrząc na wykreowany świat mechanicznych miast na kółkach. Osadzona w postapokaliptycznej rzeczywistości historia młodej bohaterki, która próbuje zrealizować poprzysięgniętą przed laty zemstę, nie przekonała krytyków, zaliczając też jeden z największych spadków oglądalności w drugim tygodniu po debiucie na ekranach. Ponad 200 milionów straty kwalifikuje film do miana ogromnej kasowej porażki.


Michael Crichton pozostanie zasłużonym dla kina pisarzem przede wszystkim ze względu na stworzenie powieści "Park Jurajski". Jedna z jego wcześniejszych książek również miała zostać wielkim hitem. "Zjadacze umarłych", opowieść osadzona na X-wiecznym Bliskim Wschodzie, trafiła do kin jako "Trzynasty wojownik". Aż 160 milionów budżetu, angaż reżysera Johna McTiernana ("Szklana pułapka", "Polowanie na Czerwony Październik") i Antonio Banderasa w głównej roli zwiastowało raczej widowisko o ambicjach na wielki sukces. Ale widzów, którzy zwykle chętnie wybierali się na inne kostiumowe produkcje, próżno było szukać przed ekranami. Dodatkowo po pokazach testowych gotowy film wrócił do montażowni, a filmowcy na plan, aby dokręcić brakujące elementy do nowej wersji. W ten sposób budżet rozrastał się ponad planowaną kwotę. Mizerne wpływy z kin przyniosły sporą stratę, sięgającą nawet 240 milionów. Najbardziej szkoda tu reżysera, który pomimo nieźle przyjętej "Afery Thomasa Crowna" z tego samego roku nie powrócił już na ekrany z kolejnym wielkim hollywoodzkim filmem. Po porażce dzieła legendarny aktor Omar Sharif zdecydował się tymczasowo zawiesić karierę.

Jeszcze kilka lat temu nikt nie spodziewał się, że najbardziej dochodowa franczyza świata może wyprodukować swoją kolejną część i stracić na tym pieniądze. Jednak ostatnie lata pokazują, że nawet najbardziej odporni na porażki mogą w końcu polec. Prowadzona przez Kapitan Marvel drużyna Marvels nie podołała w starciu z innymi produkcjami. Pomimo udziału rozpoznawalnych postaci stworzenie nowej drużyny bohaterek nie przyciągnęło do kin wielu oglądających, którzy wybierali się na filmy Marvela w poszukiwaniu lekkiej rozrywki. Trudno uwierzyć, że film kosztował ponad 250 milionów. Widzowie na świecie zwrócili mu ledwie 80% z budżetu. W połączeniu z pozostałymi wydatkami w kieszeni brakowało jeszcze 240 milionów do domknięcia operacji bez straty.


Wielkie nazwiska w obsadzie i za kamerą, potężny budżet i reklama, idealny czas na premierę. Co poszło nie tak? Dystrybuowany przez Disneya western o ikonicznym bohaterze, zamaskowanym rewolwerowcu, który walczył z przestępcami, od początku napotykał na szereg problemów. Ze względu na rozrastający się budżet – i połączone z tym obawy na samym szczycie korporacji – nawet wstrzymano zdjęcia. Po cięciu kosztów (ucierpiały m.in. pensje reżysera Gore’a Verbinskiego, Jerry’ego Bruckheimera oraz gwiazd Johnny’ego Deppa i Armiego Hammera) projekt ruszył do produkcji. Ale efekt końcowy nie zadowolił chyba nikogo. Wydane ćwierć miliarda dolarów przełożyło się na zaledwie na 260 milionów wpływów z kin. Aby film wyszedł na plus, musiałby zarobić co najmniej drugie tyle. Do mizernych wpływów dodano jeszcze dość niepochlebne recenzje krytyków. I w taki sposób legenda odeszła w (przynajmniej ekranową) niepamięć.

Jeszcze przed czasami "Gwiezdnych wojen" Disney szykował się do podbicia rynku filmów sci-fi za pomocą swojej nowej marki, ekranizacji serii powieści Edgara Rice’a Burroughsa. Do roli tytułowego bohatera reżyser Andrew Stanton wybrał Taylora Kitscha, młodego aktora z przeszłością w serialu "Friday Night Lights" czy filmach "Węże w samolocie" i "X-Men Geneza: Wolverine". Nie było to jednak nazwisko, które mogło przyciągnąć przed ekrany miliony widzów. Produkcja o potężnym budżecie (ponad ćwierć miliarda dolarów) nie dostała też szczególnie wiele pieniędzy na promocje. W taki sposób kolejne błędy utorowały drogę naprawdę spektakularnemu niewypałowi. Skazany na porażkę projekt ostatecznie zarobił prawie 300 milionów. Jego gigantyczne koszty sprawiły, że niepowodzenie okazało się wyjątkowo dotkliwe. Szacunkowe ponad 250 milionów straty to rekordowy wynik, nie tylko jak na warunki Disneya, ale przede wszystkim całej historii kina.