Najlepsze filmy o średniowieczu. Top 15 filmów, które warto zobaczyć

Filmweb autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Najlepsze+filmy+o+%C5%9Bredniowieczu.+Top+15+film%C3%B3w%2C+kt%C3%B3re+warto+zobaczy%C4%87-137987
Najlepsze filmy o średniowieczu. Top 15 filmów, które warto zobaczyć
Wieki średnie, ale kino świetne. Przepraszając za ten suchy żart, zapraszamy Was do lektury kolejnego rankingu. Tym razem w menu produkcje historyczne. Będzie o wojnach, królach, zdradach, polityce i dworskiej miłości (a także o demonach i morderczych królikach). Słowem - o wszystkim, czym "oddycha" filmowe średniowiecze.

Sprawdźcie też nasze inne rankingi, m.in. najlepsze filmy religijnenajlepsze filmy o wampirachnajlepsze filmy dla dzieci czy najlepsze filmy o kosmosie.

RANKING NAJLEPSZYCH FILMÓW O ŚREDNIOWIECZU


Dokonując wyboru, podróżowaliśmy po całym świecie - od Japonii, przez USA, po Szwecję. Znajdziecie tu szacowną klasykę kina ("Siódma pieczęć"), a także szacowną klasykę kina ("Rycerz Króla Artura"). Będzie komediowo ("Monty Python i Święty Graal"), przygodowo ("Robin Hood. Książę złodziei") i horrorowo ("Armia ciemności"). Miecze w dłoń, przyłbice w dół - zaczynamy!

Drodzy państwo, miejmy to z głowy. Znajdziecie poniżej filmy, które mówią więcej o historii. Są produkcje na podstawie literatury, która uszlachetnia filmową materię. A nawet dzieła, które zmieniły historię kina. Jednak ryk wściekłości Williama Wallace'a , prawdopodobnie najlepszy pep-talk w dziejach kina oraz epika gigantycznego formatu to sprawy, z którymi trudno dyskutować - tego filmu nie da się nie kochać. Historia XIII-wiecznego zrywu Szkotów przeciwko Anglikom to po dziś dzień wzór historycznego eposu oraz heroicznej, niepodległościowej narracji. Za i przed kamerą - Mel Gibson. Na drugim planie m.in. Sophie Marceau i Brendan Gleeson

Być może dziś perspektywy filmowe zabawy w relatywizm narracyjny nie są niczym zaskakującym, jednak w 1950 roku "Rashomon" Akiry Kurosawy rewolucjonizował sposób opowiadania ruchomymi obrazami. Historię bandyckiego napadu na samuraja oraz jego żonę poznajemy z perspektywy czterech postaci - i wszystkie przekazują ją w zupełnie inny sposób. To oczywiście przede wszystkim opowieść o naturze prawdy oraz "obiektywnych" narzędziach poznania, lecz trudno zignorować historyczne tło oraz rozegraną w tle narrację o feudalnej kulturze. Arcydzieło kina i prawdopodobnie najlepszy film japońskiego mistrza. 
 
Do trzech policzysz. Ani do czterech, ani do dwóch. Pięć jest wykluczone!...Arturiańskie legendy znają wszyscy, ale chyba nikt nie wykrzesał z nich tak potężnej, ekranowej energii. Historia szalonej odysei w celu odnalezienia tytułowego reliktu to przede wszystkim absurdalna, komediowa jazda. Ale to również zaskakująco bogaty i nakreślony z dbałością o detale, średniowieczny świat (oddanie realiów epidemii do dziś jest chwalone przez historyków okresu). Święty granat, krwiożerczy królik, Czarny Rycerz, "powierzchowna rana" - co scena, to klasyk. A u sterów oczywiście nieodżałowana grupa Monty Python - John Cleese, Terry Jones, Eric Idle, Graham Chapman, Terry Gilliam i Michael Palin.
 
Żelazna klasyka kina - nie tylko niemego. A przy okazji jeden z najlepszych filmów o naturze poświęcenia. Święta Joanna D'Arc, narodowa bohaterka Francji i średniowieczna męczennica, była bohaterką wielu powieści i filmów - w tym wystawnego eposu Luca Bessona z Millą Jovovich w roli głównej. Nikt jednak nie uczynił z niej takiej ikony wielkiego ekranu jak Duńczyk Carl Theodor Dreyer. I to ikony w sensie dosłownym - za sprawą awangardowego kadrowania oraz uczynienia narracyjnym centrum twarzy wybitnej aktorki Marii Falconetti proces, skazanie i śmierć Joanny D'Arc to hagiograficzna perła. 
 
Wielka powieść oraz jej wzorowa adaptacja - film, który pozostaje jednym z ciekawszych portretów średniowiecza. Jest połowa XIV wieku. Franciszkanin William z Baskerville (Sean Connery) prowadzi wraz ze swoim pomocnikiem Adso (Christian Slater) śledztwo w sprawie morderstwa w klasztorze benedyktynów. A reżyser Jean Jacques-Annaud prowadzi nas krętymi labiryntami opactwa w stronę Tajemnicy. Grzech, odkupienie, Apokalipsa, religia jako opium dla ludu, jako kij i marchewka - choć film Annauda nieco zubaża wydźwięk powieści Umberto Eco, to wciąż jest dziełem "wielokrotnego użytku". Na drugim planie Ron Perlman w roli, której nie da się zapomnieć. 
 
Nawet jeśli nie widzieliście nigdy "Siódmej pieczęci" Ingmara Bergmana, na pewno kojarzycie słynną scenę szachów ze śmiercią. Stawką w tej grze jest życie Antoniusa Blocka (Max von Sydow), rycerza wracającego z wyprawy krzyżowej. Ale stawką w filmie, alegorycznej historii o zapasach z nieuchronnym losem, są oczywiście wielkie abstrakcje. "Siódma pieczęć" to opowieść o wielu rzeczach, między innymi - o śmierci religii, zmetaforyzowanej tu w postaci plagi, "czarnej śmierci". Wiadomo, temat - rzeka. Ale ponieważ Bergman jest w arcymistrzowskiej formie, warto zanurzyć się w tym rwącym nurcie. 
 
Jeśli szukacie czegoś, co ewidentnie nie jest "Siódmą pieczęcią", trafiliście pod właściwy adres. Ash Williams śmieje się śmierci w twarz, a z okrutnym losem walczy dwururką oraz piłą mechaniczną zamontowaną na kikucie dłoni. "Armia ciemności" to domknięcie trylogii "Martwe zło" Sama Raimiego. Domknięcie najbardziej komediowe, autoironiczne i bawiące się konwencją rycerskiego eposu. Demony, ożywione szkielety, wiedźmy, chochliki - temu facetowi wystarczy wskazać cel, a horrorowo-komediowe działa strzelają na całego. W głównej roli jedyny i niezastąpiony Bruce Campbell. W tle - malownicza, średniowieczna Anglia. 
 
Ambitny film Justina Kurzela to rzecz zbudowana z dziwacznych paradoksów - forma jest jednocześnie efektowna i surowa, zamysł kameralny i epicki, zaś aktorstwo - stonowane i nadekspresyjne. Począwszy od oryginalnej szekspirowskiej frazy, przez klimat bliski kino grozy, skończywszy na onirycznych, wizyjnych pasażach, "Makbet" jest jedną z najambitniejszych adaptacji klasycznego utworu. Temat wałkowany setki razy wydaje się świeży przede wszystkim dzięki fenomenalnej robocie operatorsko-montażowej, precyzyjnej reżyserii oraz aktorskim popisom. W tytułowej roli - Michael Fassbender. Jako żadna władzy Lady Makbet - Marion Cotillard
 
Jak pewnie się domyślacie, z filmów na podstawie dzieł Szekspira można by ułożyć kolejną listę. Na papierze, netfliksowy "Król" to kompilacja treści kronik "Henryka IV" i "Henryka V". Na ekranie - angażująca opowieść o średniowieczu bez efektownych filtrów i fabularnych uproszczeń. Historia znana i kochana: główny bohater, Henryk Lancaster, odbiera władzę z rąk ojca i chcąc nie chcąc, musi uchronić państwo przed zagrożeniem ze strony Francji. W roli głównej Timothee Chalamet, a partnerują mu Joel Edgerton, Lily Rose-Depp i Robert Pattinson. Za kamerą twórca "Królestwa zwierząt" David Michod
 
10

Królestwo niebieskie

Kingdom of Heaven
2005
2h 25m

Francja

Hiszpania

Niemcy

USA

Wielka Brytania

Włochy

Maroko

Sprawa jest skomplikowana. W producenckiej wersji "Królestwo niebieskie" trudno nazwać jednym z najlepszych filmów średniowieczu - a konkretniej, o XII-wiecznych krucjatach do Ziemi Świętej. Jednak w wersji reżyserskiej to film lepszy o kilka klas. Wycięte sceny budują historyczny kontekst i służą rozbudowywaniu wielowątkowej warstwy fabularnej. Są też ciekawym kontrapunktem dla wystawnego spektaklu - opowieść o Balianie z Ibelinu, kowalu, który staje do walki z Saladynem u bram Jerozolimy, to przede wszystkim kino historyczne w najlepszym, hollywoodzkim stylu. Reżyseruje Ridley Scott. W rolach głównych Orlando Bloom, Eva Green i Edward Norton.

Złodziejskie państwo w państwie, czyli las Sherwood, zaprasza. "Książę złodziei" - film dwóch Kevinów, Reynoldsa i Costnera, to dziś klasyk naszego dzieciństwa/wczesnej/późnej młodości. Oceny krytyków wahały się już w momencie premiery, ale jeśli idzie o popkulturowe wizerunki słynnego banity, mało kto może się równać z Costnerem. A konkurencja pozostaje silna: Sean Connery, Russell Crowe, Errol Flynn, czy ... Cary Elwes w równie znanych i kochanych "Facetach w rajtuzach". Chwaląc łotrzykowski, przygodowy klimat, rewelacyjny czarny charakter (nieodżałowany Alan Rickman!) i pamiętne sceny, nie zapomnijmy o kultowej piosence Bryana Adamsa. To "nasz" Robin Hood. 
 
Jedyna animacja na liście, ale za to jaka! Złoty środek pomiędzy Disneyem a Pixarem, pomiędzy epickim musicalem a dojrzałą opowieścią o inicjacji w dorosłość. Takich historii było wiele, ale "Merida" - na ekranie i poza nim - wybija się na niezależność. Animacja jest przepiękna (te włosy!), przesłanie mądre, a scenariusz nie obraża niczyjej inteligencji - ani dzieciaków, ani dorosłych. I choć filmu Marka Andrewsa i Brendy Chapman nie postawimy obok najwybitniejszych dokonań studia, to kwestia oceny jest bezdyskusyjna: twórcy filmu, podobnie jak bohaterka, nigdy nie tracą z oczu celu. 
 
Krew, mrok i mgła. Z grubsza, bo Nicolas Winding Refn potrafi ulepić z samego "klimatu" coś więcej niż stylistyczną błyskotkę. Historia wojownika wikingów, który wyrusza ku nieznanym brzegom, to jedno z arcydzieł filmowego minimalizmu. A przy okazji jeden z najlepszych filmów o średniowieczu jako piekle na ziemi. Heroiczne dziedzictwo wikingów zostało wytatuowane na ciele głównego bohatera, ale nic nie uchroni go przed egzystencjalną pustką, mrozem, maruderami i innym zagrożeniami bezbożnego świata. W roli samotnego twardziela Mads Mikkelsen. To właściwy człowiek na właściwym miejscu. 
 
Holender Paul Verhoeven to jeden z najbardziej niedocenionych klasyków w dziejach kina, a jego "Ciała i krwi" nikt przy zdrowych zmysłach nie ustawi obok "RoboCopa", czy "Nagiego instynktu". To jednak pierwszorzędna, krwawa pulpa - tyle że rozegrana w konwencji średniowiecznego romansu. Szlachcic Arnolfini chce odzyskać miasto, z którego go wygnano i nie cofnie się przed niczym, by sięgnąć celu. Niestety, po zbrojnym przejęciu grodu, wchodzi w konflikt z zatrudnionym do tego zadania najemnikiem Martinem (Rutger Hauer). Reszta to już przemoc, seks, ciało i krew. W idealnie odmierzonych proporcjach. Mówiąc krótko, temat stworzony dla Verhoevena
 
Na koniec lżejsza nuta. Jak dobrze wiemy, Hollywood to królestwo melodramatu. Nic więc dziwnego, że nawet arturiańską legendę da się zamienić w ckliwe love story. W rolach kochanków oczywiście Lancelot (Richard Gere) i piękna Ginewra (Julia Ormond), a jako zazdrosny mąż, sam król Artur (Sean Connery). Oczywiście, nie samym romansem człowiek żyje, więc są tu również zbrojne potyczki, leśne przygody, trochę gadania o honorze i rycerskich cnotach. Ale jeśli idzie o lekkie, niezobowiązujące opowieści o średniowieczu, rycerzach, galopujących koniach i nieszczęśliwych kochankach, oto dobre miejsce, by zacząć. Za kamerą - to było kiedyś spore zaskoczenie - specjalista od szalonych komedii, Jerry Zucker